tag:blogger.com,1999:blog-24643424969938091332024-03-04T20:12:39.246-08:00'Now I'm found, I'll never be lost.'iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-69062870608980693172014-05-02T08:00:00.003-07:002014-05-02T08:00:34.845-07:00ósmy | biggest weakness<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">can't
deny that I want you<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> </span><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Oczywiście nie obyłoby się, gdyby Cher nie opuściła
mieszkania Stylesa z trzaskiem drzwiami. Czasem zastanawiała się jak to w ogóle
możliwe, że kiedyś odnajdywali wspólny język, a teraz prawie każda rozmowa
kończyła się kłótnią. Nie chciała tego. Nie chciała, żeby myślał o niej w
sposób, w jaki ona sama o sobie myślała. Nie chciała, żeby w końcu ją
znienawidził, choć uważała, że byłoby to znaczne ułatwienie dla obojga. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Westchnęła, oglądając kolejną
szmatkę na wystawie. Była znudzona, a
paparazzi i fani nie dawali jej spokoju. Wieści roznosiły się szybciej niż jej
się wydawało. Miliony przypuszczeń, tyle samo sugestii i żadnej rzetelnej
informacji. Ciężko było jej to wszystko tłumaczyć przed Craigiem, ale ufał jej
na tyle, że wierzył w te kłamstwa które mu wciskała o ‘przyjaźni’ jej i
Harry’ego. W końcu dlaczego miałaby kłamać? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Właśnie. <i>Dlaczego</i>? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Może dlatego, że doszło do czegoś,
co powoli wymykało jej się spod kontroli. Była w stu procentach pewna, że to
pociągnie za sobą wiele konsekwencji, ale cholera. Chciała tego. Chciała być
obok Harry’ego bardziej niż ktokolwiek mógłby zdawać sobie z tego sprawę.
Sposób w jaki mówił, poruszał się, czy nawet oddychał sprawiał, że Cher
zapominała o tym, że czekał na nią narzeczony, któremu zapewniała miłość wiele
razy. Głupie, puste słowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Pokręciła głową i odwiesiła wieszak
na swoje miejsce. W głowie pojawiało się miliony myśli, których nie potrafiła
kontrolować. Chciała się ich pozbyć za wszelką cenę, ale one utkwiły. Nie
potrafiła przestać. <i>A może nie chciała? <o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zaczynała wariować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Powrót do mieszkania okraszony był
kilkoma nieprzyjemnymi wydarzeniami. Paparazzi obsiedli ją z każdej strony,
zadając pytania i oślepiając błyskami fleszy. W tym samym czasie telefon się
urywał. Zacisnęła zęby i po dwudziestu minutach istnej męki dotarła z Soho do
dzielnicy, którą zamieszkiwała. Wpadła do mieszkania i rozrzuciła torby, nie
mając najmniejszej ochoty ich porządkować. Mogły sobie tak leżeć, w końcu nie
miała zamiaru goszczenia kogokolwiek. I w tym momencie ponownie rozległ się dźwięk
telefonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Starała się go ignorować. Z całej
swojej wolnej woli. Harry był niczym powracający e-mail, którego cały czas
usuwała z głowy. To, co się działo pomiędzy dwójką mogłoby być idealnym scenariuszem
dla serialu klasy B. Krążyli dookoła siebie, jednak żadne nie chciało wykonać
kolejnego kroku. W obu przypadkach strach przejmował władzę nad zmysłami. Jednak
jak wiele rodzajów miłości jest, tak tyle, a nawet więcej jest rodzajów
strachu. Harry bał się, że dziewczyna go odtrąci. Że znowu będzie zmuszony
cierpieć w samotności. A Cher bała się… Bała utraty tego wszystkiego, na co
ciężko pracowała przez ostatnie lata. Widziała, jak Perrie radziła sobie z
byciem z Zaynem. Były lepsze i gorsze chwile. Ona bała się tych <i>gorszych</i>. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przed nią stało kilkanaście
nierozpakowanych toreb. Nie miała siły na nie patrzeć, a co dopiero ich
rozpakowywać. Jedynie z jednej torby, znajdującej się tuż przy jej stopie,
chwyciła czerwoną flanelę i narzuciła na plecy. Musiała podzielić się swoimi
przemyśleniami z kimś, kto by jej wysłuchał; spróbował w pokręcony sposób
zrozumieć. A na świecie znajdowała się tylko jedna taka osoba, z którą bez obaw
mogła podzielić się obawami, a która nie będzie jej oceniać, a spróbuje
zrozumieć. Jedyny <b>przyjaciel</b>. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Z brązowej torebki wygrzebała
portfel i nowiutki telefon, który nie posiadał nawet jednej ryski. Cher dbała o
niego jak o największy skarb. Obudowa w kwiatki nadawała mu swoistego wyrazu.
Machinalnie napisała krótkiego smsa i nie spoglądając na ekran wysłała do
pierwszej osoby znajdującej się pod literą ‘H’. Jednak zapomniała o jednym,
drobnym szczególe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Że Horan na pewno nie był na niej
pierwszy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">xxx<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Pojawiła się na miejscu przed
umówioną godziną, co było dla niej samej wielkim zaskoczeniem. Usadowiła się w
kącie, gdzie miała widok na wszystko i wszystkich, a sama nie była obserwowana.
Przed nią stał kufel wypełniony bursztynowym płynem. Miała ochotę go opróżnić,
ale wolała z tym poczekać na chłopaka. Znowu będzie narzekał, że upija się bez
niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Po raz setny tego dnia usłyszała
dzwonek telefonu. Przestając zwracać uwagę na to, co działo się w barze
sięgnęła po urządzenie, by po raz kolejny odrzucić połączenie głosowe od
Harry’ego. Nie poddawał się tak łatwo. I to równocześnie była najbardziej
irytująca ale i najbardziej kochana cecha chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kolejne rzeczy działy się zbyt
szybko, by jej umysł mógł to ogarnąć. Nie zobaczyła przed sobą Horana, a
ostatnią osobę, którą spodziewała się ujrzeć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Harry?! – jęknęła przerażona,
kiedy ten posłał jej jeden ze swoich cwaniackich uśmieszków. – Co ty tutaj
robisz?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Napisałaś do mnie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Napisałam do… Cholera jasna –
mruknęła, uderzając się z otwartej dłoni w czoło. To było oczywiste, że Styles
był na tej liście przed Niallem. Dlaczego nie pomyślała o tym wcześniej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Więc o czym chciałaś tak pilnie
porozmawiać z Niallem? – syknął, pochylając się w jej stronę. Jego zielone oczy
ściemniały, a spojrzenie sprawiało, że po plecach Cher przebiegł pojedynczy
dreszcz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Przestań – szepnęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Czasem Harry potrafił być naprawdę
przerażający. Jego spojrzenie przeszywało na skroś, nie pozostawiając w tobie
nic do ukrycia. A w następnej chwili potrafił być troskliwym chłopakiem,
którego spojrzenie ukazywało troskę. Tym razem było inaczej. Spojrzenie, którym
ją obdarowywał nie traciło na intensywności, a wręcz przeciwnie. Próbowała
uciec, wszystko było lepsze od tego poczucia winy, które na stałe się w niej
zagnieździło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Spójrz na mnie, Lloyd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Harry, to jest nielogiczne. To w
ogóle nigdy nie powinno mieć miejsca i cholernie dobrze o tym wiesz – rzuciła w
odpowiedzi, zmuszając się do odwrócenia się w jego stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Cher, ale to się wydarzyło. Nie
cofniesz czasu. Teraz masz zamiar mnie ignorować jak przez ten cholerny rok?
Nigdy nie zrozumiałem twojej decyzji, ale ją uszanowałem i dałem sobie spokój… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Szatynka westchnęła. To nie była
prawda. Harry nigdy nie dał sobie spokoju. Okłamywał ją i samego siebie. To, co
pomiędzy nimi było wciąż trwało, pomimo iż żadne z nich tego nie chciało i
próbowało od siebie odrzucić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Harry, spróbuj mnie zrozumieć.
Chociaż ten jeden, pieprzony raz. Nie zrobiłam tego, żeby w jakikolwiek cię
zranić. Nie zrobiłam tego, bo jestem jakąś pieprzoną masochistką i doskonale o
tym wiesz. Zrobiłam to bo chciałam być sobą! Sobą. Cher Lloyd. Nie dziewczyną
tego Harry’ego Stylesa – wyrzucała z siebie kolejne słowa ze złością, jednak
starała się nie stracić panowania nad sobą. Nie chciała zwracać jeszcze
większej uwagi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wtedy wszystko stało się jasne.
Harry zrozumiał, dlaczego za wszelką cenę próbowała unikać kontaktu z nim, czy
nawet z Niallem. Zrozumiał, dlaczego jej narzeczony to fryzjer. Zrozumiał,
dlaczego zawsze rozglądała się, kiedy była z nim. Nawet w tym momencie zwracała
większą uwagę na to, czy ktoś im się przygląda niż na niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Czyli mam rozumieć, że kariera
jest dla ciebie ważniejsza niż to, co czuję? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dokładnie w tym momencie coś w niej
pękło. Słowa tnące niczym nóż, a tak bardzo prawdziwe i bolesne. Łzy pojawiły
się w kącikach oczu, by spłynąć po policzku wraz z drogim tuszem. Nie wiedziała,
w którym momencie cel stał się najważniejszy. W którym momencie kariera stała się
punktem zaczepnym. Jednak kochała to, co robiła i nie zamieniłaby tego na nic
innego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Strach przed porażką i złamanym
sercem także odegrał swoje. Nie raz widziała, jak idealne związki się rozpadały
przez zwyczajne plotki. Powoli podkopywali zaufanie, aż w końcu udawało im się
zburzyć to, co miało być trwałe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> To szaleństwo, ale taki był właśnie show-biznes.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Przepraszam. Jestem najbardziej
popieprzoną osobą na świecie – wyjąkała pomiędzy kolejnymi napadami łez,
utykających w gardle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Harry przytaknął. Nie wiedział, co
miał o tym wszystkim myśleć, aczkolwiek nie umiał postawić się w jej sytuacji.
Od kiedy zaistniało One Direction, wszystko było podane niczym na srebrnej tacy.
Cher walczyła z wytwórnią o samodzielność, kiedy oni wydawali kolejne albumy.
Ona dawała kolejne radiowe trasy, by wywalczyć publiczność, kiedy do nich
przychodziła sama. To był plus posiadania w zespole pięciu chłopaków z ładnymi
twarzami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna nie odezwała się słowem.
Dokończyła piwo i cicho westchnęła. Cisza, która zapadła stała się niezręczna,
a żadne nie wiedziało, co powiedzieć, jak się zachować, żeby przerwać to
milczenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wiesz… Tak myślę, że udało by nam
się to rozgryźć. Gdybyś tylko… - zaczął nieśmiało Styles. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Gdybym tylko odwołała ślub, to
chciałeś powiedzieć, prawda? – zaśmiała się gorzko, ocierając łzy w kącikach
oczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przytaknął, a na usta przybłąkał mu
się głupawy uśmiech. Chwilę później oboje śmiali się z siebie nawzajem.
Atmosfera zelżała i mogli odetchnąć. W barze unosił się zapach piwa,
pomieszanego z nieprzyjemnym zapachem starego oleju po frytkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wynosimy się stąd? Nie mam ochoty
na kolejne piwo – mruknęła Lloyd, zostawiając na stoliku dwa funty za napój. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Może i nie była pewna, co do tego
wszystkiego co się działo. Może chciała się wycofać zanim będzie za późno. Ale
wiedziała jedno, że tkwili w tym razem. I że z każdym uśmiechem rozkochiwał ją
w sobie coraz bardziej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">xxx<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A pamiętasz, jak z Niallem
postanowiliście rozpętać wielką bitwę na jedzenie? – parsknął Harry, odchylając
się do tyłu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W Londynie było jedno takie miejsce.
Miejsce, w którym nikt nie mógł im przeszkodzić. Miejsce, w którym mogli
obserwować tętniące życiem miasto, będąc jednocześnie niezauważalni.
Przychodzili w dokładnie w to samo miejsce mając siedemnaście lat i wielkie
plany. Wtedy wszystko wydawało się znacznie prostsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Tak, Simon posądził nas o
zdemolowanie mieszkania – rzuciła Lloyd, krztusząc się ze śmiechu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Pamiętała to wszystko, jakby
zdarzyło się wczoraj. Minę Simona, kiedy wszedł do mieszkania, które było w
opłakanym stanie, a oni sami zwijali się ze śmiechu. Myśleli, że Cowell wyjdzie
z siebie i stanie obok. Ostatecznie skończyło się na upomnieniu, jednak Cher
nie mogła wyrzucić tego obrazu z głowy. Było to jedno z najmilszych wspomnień z
tamtego czasu. Nie miała ich za wiele, ale nie zamieniłaby tych, które miała na
żadne inne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A pamiętasz tamten dzień przed
finałem? – tym razem ona spytała, przybierając nieco poważniejszy ton. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Harry uśmiechnął się do sytuacji,
która stanęła mu przed oczami. Wszystko zdawało się być dużo prostsze. Nikt nie
dbał o fotografów i zdawali się mieć więcej radości z bycia na scenie i samej
muzyki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Powiedziałaś mi, że jeśli
odpadniesz mamy to wygrać za wszelką cenę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Doskonale pamiętał. Pamiętał, jak go
całowała. Jak prosiła, żeby to wygrali. Wszystko zdawało się być takie
dziecinne i naiwne. Jednak tacy byli. A potem to wszystko się posypało. Nigdy
nie chciał tego przyznać, ale Cher była jego największą słabością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> I w tym momencie, kiedy nieśmiało
sięgała po jego rękę, posyłając ciepły uśmiech, zdawał się być taki bardzo na
miejscu. </span><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Jak
nigdy wcześniej. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US;">I feel like I’m a hopeless romantic<br />
I can’t help falling in love with you.<o:p></o:p></span></i></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr6lBKPLk_1lbrNydZhWLdOha_RoT9huOcEczLaZsoPh-AYyUknN6xS1MvfMNQjo8BrjybUfIzRJgMm75j66V5rg7qrDuqMDxD5TI2AYgczQDITHke1H38md8jQGX5UhbL8mfASNfWeJU/s1600/tumblr_n4m51lJu3i1rqv2jbo2_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr6lBKPLk_1lbrNydZhWLdOha_RoT9huOcEczLaZsoPh-AYyUknN6xS1MvfMNQjo8BrjybUfIzRJgMm75j66V5rg7qrDuqMDxD5TI2AYgczQDITHke1H38md8jQGX5UhbL8mfASNfWeJU/s1600/tumblr_n4m51lJu3i1rqv2jbo2_250.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jak obiecałam, tak jest - ósmy rozdział. Chcę wam podziękować, że dotarliście aż tutaj, bo ja osobiście dałabym sobie spokój po dwóch rozdziałach, ale mniejsza. Kolejne rozdziały będą pojawiać się mniej lub bardziej regularnie (sprawdzajcie zakładkę z ogłoszeniami, tam zawsze pojawi się data, w której rozdział powinien być opublikowany). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Nie rozdrabniam się więcej, życzę miłego wieczoru :) x</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
PS. Jeśli nie wiecie - Cher Lloyd wypuściła nowy teledysk, który możecie obejrzeć <a href="https://www.youtube.com/watch?v=iyqFA0JGc-o">tutaj</a>. Z czystym sumieniem mogę was zapewnić, że Lloyd odwaliła kawał dobrej roboty :).</div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-50884988417471836052014-04-19T13:34:00.001-07:002014-04-19T13:34:06.194-07:00siódmy | neon lights<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US;">please still my heart cause it’s
freaking out<o:p></o:p></span></i><br />
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US;"> </span><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Lloyd
obudziła się z wielkim kacem, który z jej gardła zrobił jedną, wielką Saharę, a
w głowie stworzył karuzelę. Najpierw ostrożnie otworzyła jedną powiekę, po czym
natychmiast ją zamknęła, bo jasność panująca w pomieszczeniu była zbyt
oślepiająca. Po kilku sekundach namysłu zrobiła to ponownie i tym razem nie
było już tak źle. Powoli podnosiła się do pozycji siedzącej i spostrzegła, że
coś było zdecydowanie nie w porządku. Kilkukrotnie rozejrzała się po
pomieszczeniu i zrozumiała, że to wcale nie był jej pokój. Co więcej – to nawet
nie było jej mieszkanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Jej
ubrania leżały złożone w kostkę na krześle obok, a sama miała na sobie długą
koszulkę, należącą do któregoś z chłopaków. Wolała nie wiedzieć którego, choć
to było oczywiste. Żaden inny nie mógł pochwalić się takim wzrostem. Pokręciła
głową ze zrezygnowaniem. Pamiętała wszystko do momentu, w którym to postanowiła
opuścić imprezę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Jak
widać nie udało jej się dotrzeć do mieszkania. I prawdopodobnie nie udało się
jej nawet opuścić apartamentowca chłopaków. Rozmasowała skroń i powoli,
zważając na fakt, że czuła nieprzyjemne pulsowanie w okolicach potylicy,
podniosła się z łóżka. Z cichym westchnieniem ruszyła w stronę drzwi. Tą imprezę
będzie odchorowywała kolejny miesiąc. Powinna była o tym pamiętać, kiedy
pozwoliła aby Malik i Tomlinson robili drinki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Wychodząc
z pokoju, dotarła do wielkiego salonu, który prawdopodobnie był większy niż
całe jej mieszkanie. Westchnęła, Simon zawsze ustawiał ich wszystkich w
konkretnej kolejności. Bo przecież byli ważni i ważniejsi. Nie to, żeby miała o
to do niego kiedykolwiek żal. Rozejrzała się po salonie i na kanapie dostrzegła
zawiniętego w kilkanaście koców chłopaka. Z tego całego naleśnika, w który się
zawinął wystawały jedynie brązowe loczki. Postanowiła go nie budzić,
chociaż wydawało jej się, że kanapa nie była najwygodniejszym miejscem, w
którym ktokolwiek mógł spędzić noc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Uśmiechnęła
się do siebie i wyruszyła na dalsze poszukiwania. Sahara w gardle dawała się we
znaki. Kuchnia znajdowała się na końcu niewielkiego korytarza i było to w pełni
nowoczesne pomieszczenie, bardziej przypominające to w jej własnym domu aniżeli
wynajętym apartamencie. Wszystko lśniło pedantyczną wręcz czystością.
Przetrząsnęła wszystkie szafki i nigdzie nie znalazła ani jednej butelki wody.
Uderzyła się z otwartej dłoni w czoło, kiedy dojrzała butelkę na stole. Jęknęła
cicho i doszła do wniosku, że to był fatalny pomysł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Kolejnym
punktem było znalezienie tabletek przeciwbólowych. Koniecznie. Tym razem
miała trochę szczęścia i odnalazła je w pierwszej szufladzie. Połknęła dwie i
wróciła do salonu. Styles wciąż spał, mrucząc pod nosem bliżej nieokreślone
słowa, a ona była w stanie rozsypki emocjonalnej i fizycznej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Fizycznej,
bo bolał ją dosłownie każdy mięsień, a czaszka nieprzyjemnie pulsowała. Jedyne
o czym marzyła to gorąca kąpiel, a później leniwy dzień we własnym łóżku z
słuchawkami w uszach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Jeśli
chodziło o rozsypkę emocjonalną to sprawa wyglądała trochę gorzej. Oh, kogo
próbowała oszukać. Sprawa wyglądała katastrofalnie. Właściwie to była rozdarta.
Między tym, co dobre, a tym, co właściwe. Sama utrudniła sprawę, która sama w
sobie nie nigdy nie była skomplikowana. Chciała jedynie wyjść na swoje. Nie być
traktowaną przez pryzmat jego osoby. Chciała dostać możliwość wyrażania siebie.
A poza tym doskonale wiedziała, czym by to się skończyło. Każdego dnia to
bolało coraz bardziej, a im bliżej było do ślubu, tym bardziej zdawała się
wariować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Kochała
Craiga. Niezaprzeczalnie. Ale nigdy nie kochała i nigdy nie pokocha go w taki
sposób, w jaki kochała Harry’ego. Kochała to jak się uśmiechał, to jak jego
oczy idealnie odzwierciedlały jego duszę. To jak kiedyś jej pokazał, że niebo
nie jest limitem, a jedynie punktem widzenia. Zakochała się w chłopaku, który
sięgał wysoko. A teraz, kiedy znajdował się na szczycie świata, kochała go
jeszcze mocniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Przetarła
oczy i próbowała rozgonić swoje myśli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Cher? – mruknął Harry, spod różowego koca, którym był okryty. Zabawne, że
wcześniej nie zwróciła na ten kolor szczególnej uwagi. A to był najbardziej
różowy odcień różu, jaki można było znaleźć w palecie barw.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Cześć, śpiochu – zachichotała, umiejscawiając się na brzegu kanapy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Cześć, co ty tutaj robisz? To sen, tak? Ty zaraz znikniesz, a ja się obudzę –
ziewnął, zasłaniając usta. To wszystko sprawiało, że Harry Styles rozmiękczał
jej serce jeszcze bardziej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Wiesz… Sama chciałabym wiedzieć, co tutaj robię. Wody?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Kurwa, to nie sen.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
A co, śnisz o tym, że siedzę obok ciebie, odziana jedynie w bieliznę i twoją
koszulkę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Nawet nie wiesz, jak często – wymamrotał pod nosem. – Poproszę wody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Dziewczyna
podała mu butelkę i przy okazji paczkę z tabletkami. Zapewne cierpiał tak samo
jak ona, a nawet bardziej. Nie pamiętała nic poza wspaniałymi drinkami
Tomlinsona, którymi położył Jade i Jesy. Dziewczyny nie wiedziały, co się
działo, a ona po takich dwóch drinkach, mimo całkiem mocnej głowy, widziała
lekko zamglony świat. Grunt, że udało jej się utrzymać wszystko w żołądku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Kiedy
Harry odstawił butelkę na stolik i tak leżał z przymkniętymi powiekami i
próbował uspokoić oddech, do głowy Cher przyszła jedna myśl, która nigdy nie
powinna się tam pojawić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Ta impreza to był idiotyczny pomysł – zauważyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Nagle
Harry zerwał się z kanapy, jak rażony piorunem. Przy tym zaplątał się w różowy
koc i wyłożył na podłodze jak długi, zahaczając ramieniem o kant stolika. Wydał
z siebie przeciągły jęk, a kiedy Cher dojrzała na ramieniu krew wszystko
zastygło w miejscu. Zrobiło jej się słabo, miała ochotę zwrócić cały wczoraj
spożyty alkohol i zdawało się, że zemdleje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Chyba trzeba to opatrzyć – szepnęła, podnosząc się z kanapy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Sama
chwiała się na nogach, jednak pomogła Harry’emu wstać i przyciskając koc, który
z jaskrawej fuksji zaczął przybierać odcień dojrzałego wina, zaprowadziła go do
kuchni. Lokaty nie odezwał się ani słowem, jednak czuł przyjemne ciepło na
sercu, widząc troskę Lloyd. I to, jak ramię pulsowało i cholernie mocno bolało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Stanął
przy jednej z szafek, kiedy Cher drżącymi rękoma przeszukiwała kolejne
szuflady. Zdawała się być tym bardziej przejęta, aniżeli on sam, jednak
postanowił się nie odzywać, bo by się zdenerwowała jeszcze bardziej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Znalazła
wodę utlenioną, gazę, kawałek bandaża i jakieś plastry. Styles nie był świadomy
posiadania takich skarbów w mieszkaniu. Większość czasu spędzał u Niallera bądź
poza domem. Ostatecznie spędzał czas z Lou, o ile ten był z Eleanor. Razem
potrafili być nieznośni. Nie to, żeby nie lubił El. Była najmilszą dziewczyną
pod słońcem. Ale kiedy Louis się do niej przyklei, to odkleić go można jedynie
dłutem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Cher,
uprzednio biorąc głęboki oddech, przerzuciła koc przez ramę krzesła i ujrzała
ranę długości kciuka. Może troszeczkę dłuższą. Całą silną wolę skupiła na
zatrzymaniu treści żołądkowej na właściwym miejscu. Uważnie przemyła zranienie,
powodując kilka jęków z ust Harry’ego. Aczkolwiek na końcu Harry mógł się
pochwalić całkiem przyzwoitym opatrunkiem. Cher nie była w tym dobra, wręcz
przeciwnie. Kiedy unikało się krwi niczym ognia piekielnego umiejętność
zakładania opatrunków była raczej zbędna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Szatynka
mogła odetchnąć z ulgą i odsunąć się na bezpieczną odległość. Jednak zrobienie
kroku w tył na nic się nie zdało, ponieważ Harry momentalnie pociągnął ją za
nadgarstki, sprawiając, iż odległość między ich ciałami zmniejszyła się do
minimum. Intensywny kontakt wzrokowy wzbudził w nich najróżniejsze emocje i
pobudził zmysły. W umysłach zaczęły pojawiać się obrazy najróżniejszych
pragnień z tym dwojgiem w roli głównych bohaterów. Mimo, że chwila ta trwała
ułamki sekund, to zdążyła wskrzesić dawną namiętność tak silną, że ledwo
zduszali ją w sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Wiesz… - zaczął, Harry próbując czerpać jak najwięcej z tego magicznego
momentu. – Chciałem ci podziękować – dokończył, przesuwając opuszkami palców po
policzku dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Ten
czuły gest spowodował stado dreszczy przechodzących wzdłuż ciała Cher.
Wiedziała, do czego to wszystko prowadzi. Jednak ona pierwsza popchnęła rozwój
wydarzeń. W oczach pobłyskiwały jej iskierki, które Harry widział tak dawno
temu, a które mogły znaczyć jedno. Nie oponował, kiedy złożyła na jego ustach
pocałunek, splatając przy tym dłonie na karku. Kolejne stawały się coraz
głębsze, wypełnione pożądaniem skrytym w ich sercach, a które zostało podsycone
ostatniej nocy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Kierowany
pożądaniem uniósł Cher tak, by mieć lepszy dostęp do jej malinowych ust, ta nie
pozostawała mu dłużna, bo objęła go udami tuż nad biodrami. Spleceni w uścisku
nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji jakie może ponieść ten czyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Jesteś moja, Cher – wyszeptał wprost w jej usta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Nie
odpowiedziała. Jedynie pocałowała go po raz kolejny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Powoli
przemieszczali się w stronę sypialni, pozbawiając się kolejnych sztuk odzieży.
W wypadku Cher była to jedynie koszulka należąca do chłopaka, w wypadku
Harry’ego – pełnia garderoba. Aczkolwiek nawet to nie stanowiło przeszkody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Po
drodze udało im się nawet stłuc jeden z wazonów, jednak nie zwrócili na to
szczególnej uwagi – byli zbyt pochłonięci sobą nawzajem i zrzucaniem kolejnych
partii ubrań. W końcu udało im się dotrzeć do sypialni i ponownie złączyli usta
w pocałunku. Przyparta do miękkiego łóżka Cher poczuła ciepło rozlewające się w
jej wnętrzu. Chciała tego. Tu i w tej chwili. Nic innego poza chłopakiem,
którego pocałunki parzyły odsłonioną skórę. Pozbywszy się ostatniej przeszkody
jaką stanowiła bielizna złączyli się z miłosnym uniesieniu. Było dokładnie tak,
jak tamtej nocy, kiedy jako durna nastolatka postanowiła oddać chłopakowi z
szmaragdowymi oczami to, co miała najcenniejsze. Od tamtej pory dorośli, ale
nic się nie zmieniło. Jego oczy wciąż miały ten tajemniczy błysk, jego
pocałunki wciąż paliły skórę, a jego dotyk powodował dreszcze. Wciąż potrafił
sprawiać, że zapominała o całym świecie. Bo w tym momencie była tylko ona i on
szperający jej do ucha jak bardzo ją kocha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Z
cichym jękiem opadł na łóżko tuż obok niej, a jego twarz przybrała
nieodgadniony wyraz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Tak właściwie… To po co zrywałeś się z kanapy? – spytała, marszcząc brwi.
Niewyjaśniona kwestia wciąż nie dawała jej spokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Uhm… Chciałem być dobrym gospodarzem i zrobić ci śniadanie. Wyszło jak wyszło,
czyli jak zwykle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Chcesz śniadanie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Uhm… Nie wiem, jak ty, ale napiłbym się kawy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Cher
przytaknęła, po czym leniwie podniosła się z łóżka. Po drodze pozbierała swoje
ubrania i niedbale zarzuciła na siebie koszulkę. Ponownie skierowała się w
stronę kuchni, po drodze oceniając straty. Wazon roztrzaskał się w drobny mak,
a przy stoliku można było odnaleźć czerwone plamy krwi. Wzruszyła ramionami.
Zaczęła od przygotowania kawy. W lodówce znalazła mnóstwo skarbów. Widocznie
ktoś dobrze zajmował się chłopakami. Ale oprócz góry mięsa znalazła także
kawałek serka camembert i pudełko kiełków. To było szczęście w najczystszej
postaci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Jak ty możesz to jeść? – mruknął Styles, przeczesując zmoczone włosy palcami.
Zasiadł za jednym z blatów i uważnie przyglądał się jej ruchom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Nie jest takie złe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Więc…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Harry… Nie zaczynajmy znowu tego temat. Nie chcę kolejnej kłótni. Proszę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
To mi to wyjaśnij.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Cher
przegryzła dolną wargę. Styles był zdeterminowany by poznać odpowiedzi, których
ona nie chciała mu dać. A raczej nie mogła mu dać. Chciała znaleźć jakikolwiek
punkt zaczepienia w tym całym szaleństwie, ale miała wrażenie, że jedyne co ma,
to grunt osuwający się pod nogami. Gdyby o miłości tworzono podręczniki ona
łamałaby wszystkie schematy. Bo przecież miłość… Powinna być najważniejsza,
prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
To skomplikowane, Hazz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Nie, to proste. Albo kochasz mnie, albo jego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Harry, to nie jest proste. To tak jakbym kazała ci wybrać pomiędzy miłością do
Anne, a miłością do Gemmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Co to ma do rzeczy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Szatynka
pokręciła głową. Sama nie wierzyła w swoje słowa. Nie wierzyła w to, co robiła.
Przecież podjęła decyzję. Ostateczny wyjazd z Anglii po V Festvalu miał
wszystko zakończyć. Definitywnie. To nie miało najmniejszego sensu, a ona
próbowała składać sobie życie z Craigiem. Wspomnienia się zacierały, by
ponownie wrócić. Ze zdwojoną siłą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Bo wiesz, Harry. Jest kilkanaście rodzajów miłości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
To jaka jest ta nasza miłość?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Westchnęła.
Harry zadawał za dużo pytań. Trudnych pytań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Brudna. Nasza miłość jest brudna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -Co
przez to rozumiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="0.1_h.gjdgxs"></a><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Że jeden fałszywy ruch i kąpiesz się w błocie.</span></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">No time
for the right one, I need a wrong one<o:p></o:p></span></i><br />
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJPTn961nzztuXQ9st3lCYrq9DWgWbDP1lGJWL6fEvu7nojkL4CiFmh-M8XX9z2vzncEo73-ds-kRa2NnLMbF4B6ZgGGs_wTFhg4udol2QIw2SE-MnDz9JI0UahAFw1Y1wv4Nk9XwQrrg/s1600/tumblr_mwour5qfPP1r0m3sco6_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJPTn961nzztuXQ9st3lCYrq9DWgWbDP1lGJWL6fEvu7nojkL4CiFmh-M8XX9z2vzncEo73-ds-kRa2NnLMbF4B6ZgGGs_wTFhg4udol2QIw2SE-MnDz9JI0UahAFw1Y1wv4Nk9XwQrrg/s1600/tumblr_mwour5qfPP1r0m3sco6_250.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Uhm... Nie jestem do końca przekonana, co do tego rozdziału, ale trudno. Z okazji Świąt Wielkanocnych chciałabym wam życzyć wesołych świąt! ♥ </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
I miałabym do was maleńką prośbę - chciałabym, żeby każdy, kto czyta to opowiadania napisał mi chociaż malutki komentarz 'czytam' czy coś. Jestem ciekawa, czy ktokolwiek śledzi tę historię. :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kolejny pojawi się wraz z rozpoczęciem kolejnej przerwy czyli pierwszego maja. Stay tuned! :) x</div>
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-79804534909364880872014-03-21T13:19:00.000-07:002014-03-21T13:19:02.449-07:00szósty | blinding lights<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">I don't really know
what's in the cards of life<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> </span><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">Cher
po drobnej wymianie zdań z Harrym wróciła do mieszkania ze łzami w oczach. Tak
bardzo chciała, żeby wszystko było dobrze. Jednak nie było. Harry miał jej za
złe to, co robiła. Ona sama siebie o to obwiniała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Kolejne kilka dni spędziła w łóżku,
leżąc i gapiąc się w sufit. Nie miała siły, by wykonać nawet najprostszą czynność,
a co dopiero ruszać się poza obręb mieszkania. W duchu dziękowała, że Savan nie
dzwonił i do ich części piosenki nie trzeba było nic dogrywać. Sukcesywnie
ignorowała wszystkie połączenia. Od Harry’ego, Nialla (w końcu to mógł być
Harry), od Craiga, od Perrie… Od wszystkich. Chciała odłączyć się od świata,
chociaż na chwilę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> I udawało jej się to całkiem dobrze.
Czasem odpalała laptopa, żeby zobaczyć co się działo na świecie. Internet
został opanowany przez zdjęcia jej i Harry’ego, a na dodatek w większości
przypadków były opatrzone dość wymownymi tytułami, które sugerowały, że się z
nim spotykała. I to wcale nie na stopie przyjacielskiej. Z cichym westchnieniem
zamknęła laptopa i odłożyła na szafkę nocną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Pozostałaby w łóżku dłużej, ale
telefon oznajmił przyjście wiadomości. Westchnęła zrezygnowana i wygrzebała się
z ciepłej pościeli. Chyba nadszedł czas, żeby ruszyć się z mieszkania. Miała
dość samej siebie, swoich myśli i tego wszystkiego. Wzięła nowiutkie urządzenie
do ręki i wystukała kod, składający się z czterech cyfr, dokładniej daty, o
której nigdy nie zapomni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> ‘Dzisiaj
impreza. U nas. Jeśli nie przyjdziesz to pamiętaj – wiemy gdzie mieszkasz (:
xxx’ <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Nadawcą był nie kto inny, jak jej
ukochany Irlandczyk. Nie musiała zbyt długo myśleć nad zaakceptowaniem tej
propozycji. Rozerwie się trochę, pobawi z przyjaciółmi. Nic nie zapowiadało
katastrofy. Wręcz przeciwnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Horan dosłał jej jeszcze informacje,
jak trafić do ich apartamentowca, oraz na którą powinna się pojawić. Ale tą
drugą potraktowała raczej jako luźną sugestię. W końcu i tak, choćby nie
wiadomo jak się starała, to się spóźni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Doprowadziła się do względnego
stanu, zmieniła piżamę na koszulkę i dżinsy, zebrała włosy w kucyka, a na twarz
nałożyła cienką warstwę makijażu. W efekcie wyglądała całkiem normalnie.
Zniknęło nawet zaczerwienienie z oczu. Nie widać było, że ostatnie kilka dni
spędziła wegetując w łóżku, ewentualnie wstając po jedzenie i po to, by skorzystać
z łazienki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Czasem zastanawiała się, co takiego
zrobiła. Wybrała marzenia, to nie było trudne do zrozumienia. Chciała być sobą,
a nie być braną za kogoś, kto chce się wybić tylko na sławnym chłopaku. Co
czasem uważała za kompletny idiotyzm. Ale bałaby się, że oni by wszystko
zniszczyli. Widziała, co się działo z Pezz. Doskonale dostrzegała, jak ją
niszczyli, wyzywali. Nazywali ich fanami, ale często zachodziło to za daleko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> A ona nie była wystarczająca silna,
żeby to znieść. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">xxx<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher postanowiła zmienić środek
transportu i zamiast samochodem, wraz z obstawą, dostać się na drugi koniec
Londynu metrem. Jednak plan nie przewidział kilku luk, które naturalnie musiały
w nim powstać. Może jej popularność nie była aż tak wielka, ale przeciętny
człowiek rozpoznałby ją na ulicy. I tu widniał największy problem. Ludzie
przebywający w metrze uznali ją za atrakcję wieczoru. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Dla przeciętnego człowieka widok
międzynarodowej gwiazdy to wciąż coś, co należy uwiecznić na pieryliardzie
zdjęć. Pomimo, że Cher nie była tak wielka, za jaką niektórzy ją mieli, to
jednak co chwilę błyskały flesze aparatów. Spuściła wzrok i skupiła się na
muzyce, która płynęła ze słuchawek. Ludzie kiedyś musieli się nią znudzić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> I miała rację, ale szkoda, że
opuszczając stację metra napadło ją czterech fotografów, wypytujących o rzekomy
związek z Harrym. Zbyła ich krótkim ‘jestem zaręczona’ i zniknęła w wielkim
apartamentowcu, chwilowo należącym do chłopaków z One Direction. Może i budynek
był kilka razy większy, ale to ona miała zdecydowanie lepszy widok z okna.
Zachodzące nad Tamizą słońce to najpiękniejszy widok, jaki miała przed sobą w
całym swoim życiu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Gdyby nie mężczyzna, stojący przy
wejściu, w życiu nie trafiłaby do właściwych drzwi. Apartamentowiec składał się
na jedno wielkie pomieszczenie, w którym znajdowały się dwa pokoje oraz wielki
salon, rodem z amerykańskich komedii romantycznych. Kominek, pośrodku wielki,
puszysty dywan w odcieniu kości słoniowej. Pomieszczenie było nowoczesne,
aczkolwiek ciepło od niego bijące, sprawiało, że człowiek czuł się w nim
doskonale. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Cherbear! Nareszcie dotarłaś! –
wykrzyknął Nialler, omal nie miażdżąc jej płuc w niedźwiedzim uścisku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Całość siedziała na wielkiej
kanapie, spoglądając na siebie nawzajem. Jak zwykle czekali już tylko na nią,
ale to przecież nie była wina Lloyd, że zaatakowali ją fani, paparazzi i o mało
nie zatrzasnęła się w drzwiach metra. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Miałam małe problemy techniczne. –
burknęła, zrzucając kurtkę z ramion. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Jak zawsze, Lloyd. Jak zawsze –
parsknął Liam. – Nawet w X Factorze je miałaś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Musisz mi to wypominać? – jęknęła
rozpaczliwie, opadając na kanapę. Pomiędzy Perrie i Zaynem. Jedyne wolne
miejsce było obok Harry’ego, a widząc jego strutą minę, wolała za wszelką cenę
tego uniknąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> W X Factorze sprawiała mnóstwo
problemów, co później odbiło się na jej późniejszym wizerunku. Musiała sporo
pracować, żeby odzyskać dobre imię, co wcale nie było takie proste. Ale jedną
rzeczą, którą zapamiętała i ona, i reszta zespołu, był fakt, że ZAWSZE się
spóźniała. Nie było próby, odcinka, czy też jakiegokolwiek wydarzenia na które
nie przyjechałaby spóźniona. Starała się walczyć z tą przywarą, ale to było
dużo silniejsze od niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Impreza rozkręcała się bardzo
powoli. Dziewczyny sączyły drinki, a chłopacy w ciszy wypijali kolejne
kieliszki. Klimat, a raczej jego brak, bardziej przypominał ten spotykany na
stypie, a nie na imprezie. Właściwie to nawet na stypie było weselej. I nie
panowała tak grobowa cisza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Zagrajmy w coś – wybełkotał Horan,
któremu alkohol powoli zaczął uderzać do głowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - W co? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - W siedem minut w szafie, to znaczy
w niebie – zaplątał się blondyn, cały czas kręcąc głową. Był, leciutko mówiąc,
zalany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Mogę zacząć? – spytała Perrie,
siadając na podłodze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Nikt nie oponował, także blondynka
przywłaszczyła sobie jedną z butelek i mocno zakręciła. Niepisana zasada
mówiła, że na tego na którego wypadło, lądował w szafie z osobą, która kręciła.
I tym oto sposobem uradowana Perrie znalazła się w szafie z zadowolonym z tego
faktu Zaynem. Jako jedyny z całej gromady był trzeźwy i, co więcej, nie odmówił
żadnej kolejki. Chłopaki z Bradford mogli się szczycić mocną głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Z garderoby wydobywały się dziwne dźwięki,
szafa niebezpiecznie przechylała się na wszystkie możliwe strony, ale po
siedmiu minutach wyszli z niej zadowoleni, a Zayn miał ślady po czerwonej
szmince na szyi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Kolejne pary lądowały w szafie,
mając przy tym niezły ubaw. Wpakowanie Horana do szafy kosztowało Liama trochę
siły, gdyż ciało Irlandczyka całkowicie obezwładnione alkoholem odmawiało
posłuszeństwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher mogła chociaż na chwilę
zapomnieć o dręczących ją problemach. Alkohol miał przyjemne działanie,
oczywiście do czasu. Następnego dnia będzie tego żałowała, lecząc kaca
mordercę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Było zabawnie, kiedy Harry był
zmuszony do spędzenia w szafie siedmiu minut z zalanym Irlandczykiem, który
wziął przyjaciela za seksowną modelkę Victoria's Secret. Z szafy wydobywały się
tylko kolejne jęki blondyna, który prawdopodobnie dostał kosza od ‘Harriet’. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Horan, śmierdzisz jak gorzelnia, a
ja nie jestem żadną Harriet! – usłyszeli krzyk wydobywający się z szafy. To
było naprawdę zabawne. Komiczne do pewnego stopnia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Po siedmiu minutach, które Harry’emu
zdawały się dłużyć w nieskończoność, wreszcie opuścił szafę i uwolnił się od
napastującego go Irlandczyka. Ten na koniec mrugnął do przyjaciela i zrobił
gest w stylu ‘zadzwoń’. Nie mógł uwierzyć, że wypił tyle, co pozostali, a był
tak kompletnie zalany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Nie wierzę, że się w to bawimy –
burknął Zayn, sącząc drinka Perrie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Nie wierzę, że pijesz babskie
drinki. A poza tym kilkanaście minut temu wcale nie oponowałeś – odciął się
Tomlinson. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Po alkoholu poszerza się nam
słownictwo jak widzę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Louis wydał z siebie ciche
prychnięcie, przypominając przy tym niezadowolonego kociaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Harry potrząsnął głową i zakręcił
butelką. Nie potrzebowali imprezy w stylu Projektu X, gdzie przez balkon
wyleciałaby kanapa, bo Horan doszedłby do wniosku, że czas na tajemniczą
wyprawę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Tak go zajęła ta wizja, że nie
zauważył w którym momencie butelka przestała się kręcić. I przeoczył fakt na
kim się zatrzymała. Ale kiedy powrócił do rzeczywistości wszystkie wnętrzności
wykonały obrót o trzysta sześćdziesiąt stopni. Jak bardzo małe
prawdopodobieństwo było, żeby wypadło akurat na nią. Wśród dziesięciu osób, to
niczym wygrana w zdrapce. Możliwa, ale mało prawdopodobna. Cher wietrzyła w tym
pewien podstęp, ale co mogli zrobić. Jedyne co im pozostało, to ruszyć się,
zamknąć w tej przeklętej szafie i modlić się, żeby drugiemu nie strzeliło do
głowy nic głupiego. Bo to mogło się skończyć źle. Bardzo źle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Chodź, Harriet. Sprawimy, że Niall
poczuje, co to zazdrość – zachichotała, puszczając do niego oko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Harry poczuł niemiłe łaskotanie w
żołądku. Los płatał mu różne figle. Stawiał na drodze ludzi, którymi
interesował się od pierwszego wejrzenia. Ich sposób bycia, uśmiech, a także
błysk w oku sprawiał, że odróżniali się na tle szarej masy. Cher należała do
takich właśnie ludzi – miała własny sposób mówienia, wiedziała, w co wierzy,
cóż, nawet powietrze, którym oddychała zdawało się należeć tylko do niej. Nic
dziwnego, że poczuł coś więcej do tej dziewczyny, która przesadzała z makijażem,
tatuażami i perfumami. Ale nawet to mu nie przeszkadzało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Czemu ta szafa jest taka malutka? – jęknął,
kiedy musiał zgiąć się, żeby w ogóle do niej wejść. Przeklinał w duchu swój
zbyt wysoki wzrost, kiedy to Lloyd mogła spokojnie skakać, a i tak nie uderzyłaby
w górną półkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Drzwi się za nimi zamknęły, a
wielkość mebla nie pozwoliła na zachowanie wystarczającej odległości. Ich
oddechy się ze sobą mieszały, za wszelką cenę starali się trzymać ręce przy
sobie i nie popełnić jakiegoś głupiego błędu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Mamy tak zamiar się bawić przez
cały czas? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Nie chcę tego, Harry. Ale… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Ale co? Nie da się inaczej?
Dlaczego, do cholery, zawsze musi być jakieś ale? Nie rozumiem. Chyba, że
chcesz mi przez to powiedzieć, że… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Nie, Harry. Nigdy nie miałam tego
na myśli – szepnęła tak cicho, nie chcąc być usłyszaną. Przysunęła się bliżej
do chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> W słabym świetle widziała jego
błyszczące oczy, zaprawione alkoholem. Wiedziała, że następnego dnia będzie
tego żałować, ale przybliżając swoje wargi do jego czuła, że nie liczyło się
nic innego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Zaczęło się niewinnie, ale pożądanie
i skrywana przez długi okres tęsknota sprawiły, że pocałunki zamieniły się w
pełne namiętności, sprawiające, że obojgu brakowało tchu. Nie zważając na małą
powierzchnię szafy, zatracali się w sobie coraz bardziej z każdą kolejną
sekundą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Oboje nie przewidzieli faktu, że
mebel na nieco chybotliwych nóżkach nie wytrzyma tak nagłego i tak intensywnego
ataku. I że wywróci się, wraz z głośnym trzaskiem, który postawi wszystkich na
nogi. Nagle ekipa otrzeźwiała i wszyscy, nie zabijając się o siebie nawzajem,
znaleźli się w pokoju, w którym stała, a właściwie to nie stała, a leżała,
szafa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Zarówno Harry, jak i Cher,
spoglądali po sobie i po wszystkich z dozą zażenowania, ale i zaskoczenia w
oczach. W pomieszczeniu zaległa cisza, która została nagle przerwana przez
wybuch śmiechu Lloyd. Nie była pewna, czy tak chciała odreagować cały stres,
czy może to co wydarzyło się chwilę temu tak na nią wpłynęło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Moja szafa! – pisnął Horan,
machając dłońmi niczym postać w kreskówce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Szafa wcale nie należała do Horana.
Co nie zmieniało faktu, że znajdowała się w ich apartamencie i jeśli Simon w
jakikolwiek sposób się dowie, a dowie się na pewno, bo on wiedział o absolutnie
wszystkim, to położy ich wszystkich trupem na miejscu. Oczywiście po tym, jak
skończą nagrywać singiel. Bo są rzeczy ważne i ważniejsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Cher, mogłabyś proszę ze mnie
zejść – jęknął Harry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Jasne, Harriet – odparła szatynka,
próbując wstać tak, aby sprawić jak najmniej bólu sobie i Stylesowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Jednak nie byłaby sobą, gdyby coś
się nie stało. Podnosząc się, uderzyła w belkę, odstającą z jednej ze ścianek
szafy, przez co dość brutalnie szturchnęła Harry’ego. Prosto w żebra. Z lewego
łokcia. Lokaty zgiął się w pół, jednak nie dał po sobie poznać, że to boli aż
tak bardzo. Po chwili oboje zostali przywróceni do pozycji pionowej, ale nie
odbyło się bez pomocy Zayna i Louisa. Skwitowali to jedynie cwanymi uśmiechami,
które posyłali młodszemu koledze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher rozmasowywała bolący bok i
sprawdziła, czy poza miejscami, w których na pewno będzie miała siniaki, nie ma
żadnych poważniejszych obrażeń. Poza traumą do końca życia i rozcięciem na
połowę boku, wszystko było w porządku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Tylko fizycznie było w porządku. Pod
względem psychicznym wręcz przeciwnie. A to, co się stało, utwierdziło ją w
przekonaniu, że przyjazd do Londynu zapoczątkował dziwny zbieg losowych
okoliczności, który sprawiał, że czuła się winna całemu złu, które panowało na
świecie. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">Blinding lights and disheartened hope</span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqRmEK4Outia1K7Ed-RH7MKeeyQ0DMt34l0EQSjtuQH5qxJejfDORBF0q-Tx4HOOz1z6-tA_dCQLzVAlHGfzxaZr0PNwPpIlwsLapScXDGM32YPkXX_9qgkEWFgfG12dKK2OJCXEYdCmw/s1600/tumblr_mt1xhzbt7c1r74eg6o3_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqRmEK4Outia1K7Ed-RH7MKeeyQ0DMt34l0EQSjtuQH5qxJejfDORBF0q-Tx4HOOz1z6-tA_dCQLzVAlHGfzxaZr0PNwPpIlwsLapScXDGM32YPkXX_9qgkEWFgfG12dKK2OJCXEYdCmw/s1600/tumblr_mt1xhzbt7c1r74eg6o3_250.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Uhm... Uhm... Podziwiam was, że jeszcze macie siłę to czytać. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Co do następnego rozdziału, nie pojawi się on za dwa tygodnie. Właściwie nie wiem, kiedy się pojawi, bo moi rodzice przechodzą przez fazę idzie wiosna, zróbmy remont. Także do rychłego zobaczenia! :) xx</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"><br /></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"><br /></span></i></div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-23942192957945419002014-03-07T09:39:00.001-08:002014-03-07T09:46:51.169-08:00rozdział piąty | reason<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">But
your words cut like knives<br />
As you break my heart again this time<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> </span><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kilka dni po koncercie nadszedł pierwszy dzień nagrywania.
Większość sztabu menadżerskiego była zdania, że uda im się zamknąć singiel w
maksymalnie trzech sesjach nagraniowych, by później spokojnie przejść do
obróbki i zająć się teledyskiem. Zarówno One Direction, jak i Little Mix, pojawili się w studiu przed
czasem, więc mieli chwilkę na rozmowę pomiędzy sobą. Zdążyli oni przed tłumem
paparazzi gromadzących się na ulicy, a Cher prawdopodobnie nie będzie miała
tyle szczęścia, wszystko przez swoje spóźnialstwo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Perrie postanowiła wykazać się dobra
wolą i zrobić każdemu z zebranych kubek herbaty z miodem. Ani jedna osoba z
towarzystwa nie uważała, że po tej sesji nagraniowej wszystko się skończy.
Znając Cowella i jego zamiłowanie do perfekcji, na normalnych trzech próbach
się nie zakończy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Obyło się bez zbędnych pytań,
aczkolwiek chłopacy byli zaintrygowani, jak poszło spotkanie Stylesa i Lloyd.
Dawno nie widzieli go takiego szczęśliwego. Gdyby było to fizycznie możliwe, to
uśmiech sięgałby mu od prawego do lewego ucha, a przy tym rzucał swoimi głupi
żarcikami, których podteksty rozumieli
tylko Horan i Malik. Cała reszta udawała, że są zabawne, żeby nie
sprawiać mu przykrości. Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że tylko Cher
mogła uczynić Stylesa tak szczęśliwym, co jednocześnie było najlepszą, ale i
najgorszą rzeczą na świecie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W końcu doszli do wniosku, że mogą
zacząć rozgrzewać głosy, a Lloyd prędzej czy później do nich dołączy. W
pomieszczeniu rozległ się dźwięk kilkunastu osób podśpiewujących ulubione
piosenki. Wychodzili z założenia, że byli za starzy na głupie ćwiczenia, które
serwowali im nauczyciele w X Factorze. Do pomieszczenia wpadła Perrie z
dziesięcioma kubkami na wielkiej tacy. Niestety wciąż musieli czekać na Lloyd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Harry chwycił jedno z naczyń i upił
kilka łyków. Ciecz była gorąca, aczkolwiek wcale mu to nie przeszkadzało. Wciąż
kręcił się dookoła okna i czekał, aż Lloyd łaskawie raczy się pojawić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zza chmur wypełzały nieśmiałe
promyki słońca, oświetlając plac przed budynkiem, na którym zdążyła nagromadzić
się całkiem spora liczba osób z wielkimi aparatami. Pogoda zaczęła się
zmieniać, dając nadzieję na nowy początek. Jak na wrzesień pogoda była całkiem
znośna, a i temperatura nie taka znowu niska. Kurtki mogły zostać w szafie,
czekając na te dużo niższe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kiedy pod budynek podjechał czarny
van, Harry wiedział, że Cher musiała odbyć długą i męczącą rozmowę z Cowellem.
Zazwyczaj przyjeżdżała żółtymi taksówkami. Z auta wysiadł najpierw ochroniarz, a potem dziewczyna, odstrzelona
jak szczur na otworzenie kanału. Harry
zastanawiał się, gdzie zniknęła ta dziewczyna w brzydkim dresie, toną makijażu
i milionami par sztucznych rzęs. No i oczywiście w adidasach, bo trampki były
tak bardzo nie w jej stylu. Zamiast tego widział dziewczynę w krótkiej bluzce,
imitującej bluzę, która właściwie więcej odsłaniała, niż zasłaniała, czarnych dopasowanych
rurkach i, co było najdziwniejsze, na wysokich obcasach. Oczywiście nie obyłoby
się bez czarnej beanie, z którą ostatnimi czasy się nie rozstawała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W błysku fleszy i wśród krzyku
fotoreporterów wpadła do budynku. Chwilę później jej świergotliwy głos rozległ
się w pomieszczeniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - I szlag trafił Nike’i – rzucił
Zayn, powodując śmiech u wszystkich zebranych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Cher pomimo swoich niebotycznie
wysokich butów, wciąż była najniższa z całego towarzystwa, a żeby spojrzeć
któremukolwiek z chłopaków w oczy musiałaby zadzierać głowę. Nienawidziła
swojego niskiego wzrostu z całego serca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W końcu zdjęła wielkie okulary i
oczom zebranych ukazał się dość niecodzienny widok. Właściwie tylko Harry był w
stanie dostrzec zmianę. Oczy Lloyd były lekko zapuchnięte i zaczerwienione przy
kącikach. Warstwą makijażu chciała zatuszować cienie, które wciąż były lekko
widoczne. Na usta przywdziała szeroki uśmiech i nikt nie widział, albo nie
chciał widzieć jej stanu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ona sama udawała, że wszystko było w
porządku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Witajcie moje gwiazdeczki! –
krzyknął mężczyzna, wchodząc do studia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Savan Kotecha był odpowiedzialny za
tekst singla, aczkolwiek do jego obowiązków zaliczało się także nagranie go i
odpowiednia edycja tak, aby w kolejnym miesiącu mógł trafić do rozgłośni
radiowych. Doskonale znał się na przełącznikach, regulacjach i całej maszynie,
przez co Cowell nie miał żadnych wątpliwości kogo przydzielić do tej pracy.
Przy okazji był jednym z bliższych przyjaciół Lloyd, a i chłopaków z One
Direction. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Mam nadzieję, że wszystko jest
okej. Perrie, Zayn. Zaczynacie – rzucił, umiejscawiając się w czarnym fotelu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zaczął od przełączenia kilku
czarnych przycisków, przez co konsoleta rozjarzyła się milionem światełek.
Kluczykiem, który odczepił od telefonu odkręcił kolejną część. Kolejne
przyciski i przełączniki to była tylko formalność. Savan doskonale wiedział,
jak podkręcić te wszystkie malutkie przyciski, aby głosy tej dwójki do siebie
pasowały. Poprosił o zaledwie dwie próby i już był gotowy do nagrywania.
Kotecha był profesjonalistą, co udowadniał na każdym kroku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ściany niewielkiego pomieszczenia, w
którym znajdowali się Perrie i Zayn, były obite czerwonym pluszem i sprawiało
wrażenie całkiem przytulnego, jednak tej dwójce przysporzyło masę stresu.
Wszystko szło dobrze do momentu, w którym Zayn za bardzo przeciągnął nutę i
musieli powtarzać proces od nowa. Poziom adrenaliny nieznacznie się podniósł i
wszystko posypało się jak domek z kart. Za drugim razem Perrie zgubiła się w
tekście. Pomimo tego, że ich głosy świetnie ze sobą współgrały, to stres zrobił
swoje. Za czwartym razem, kiedy popełnili kolejny błąd, Kotecha wściekł się i
poprosił kolejną parę. Jego nerwy także były w strzępkach, bo sądził, że praca
z tą grupą będzie przyjemnością i nie będzie skazany na ich twarze więcej razy
niż to tak naprawdę konieczne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Z kolejnymi parami nie było lepiej,
chociaż Jade i Louis dawali sobie radę. Lecz nie było na tyle dobrze, żeby
producent zaakceptował ich część.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W końcu kolejka doszła do Harry’ego
i Cher, którym w przydziale przypadła ostatnia zwrotka, co było całkiem
sprawiedliwe, zważając na skale głosów jakimi operowali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Pierwsze podejście było katastrofalne,
a Cher o mało nie utraciła słuchu przez nieustawioną maszynę. Wciąż dzwoniło
jej w uszach, kiedy Kotecha zapewnił, że tym razem wszystko będzie w porządku.
Jednak drugi i trzeci wcale nie były lepsze od pierwszego, najpierw Harry
zgubił tekst, a potem Cher zaczęła zbyt szybko. Savan zaczął się irytować, bo
to znaczyłoby, że zmarnowali dwie godziny nagrywania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jednak kiedy Harry dojrzał
pokrzepiający uśmiech Cher, pomimo zmęczonego wzroku wiedział, że kolejny raz
po prostu musiał być idealny. I taki był. Wszystko wypadło znakomicie, a
mężczyzna siedzący za konsoletą o mało nie padł na kolana dziękując za tę
dwójkę. Zakończyli piosenkę na wysokim c. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Oboje opuścili pomieszczenie i
uważnie przyglądali się producentowi. Ten przesłuchał jeszcze raz nagraną
partię i z nieprzeniknionym wyrazem twarzy spojrzał na dwójkę. Napięcie rosło,
aż w końcu Kotecha klasnął w dłonie i zdjął wielkie słuchawki z uszu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jesteście wolni, kukułki wy moje –
zaświergotał, uśmiechając się od ucha do ucha. W jego wypadku to powiedzenie
nabierało nowego znaczenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ale jak… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jesteście wolni, jak ptaszki
wypuszczone z klatki. Mam wasze partie. Jeśli będę was potrzebował to
zadzwonię, aczkolwiek nie zamierzam tego robić. A reszta… do roboty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Szatynka była zaskoczona takim
obrotem spraw, jednak oznaczało to tydzień wolności, który mogła wykorzystać w
taki sposób w jaki tylko chciała. Życie czasami było piękne. Simon załatwił jej
mieszkanie na South Kensington skąd miała niedaleko zarówno do Hyde Parku, jak
i do głównej dzielnicy Kensington, w której znajdowały się najbardziej szykowne
i popularne centra handlowe Londynu. Nie trudno się więc domyślić, że Cher była
tym faktem zachwycona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - To bawcie się dobrze, misiaczki –
powiedziała, chwytając czarną torebkę, i opuściła pomieszczenie. Stukot jej
obcasów o drewniany parkiet był słyszalny jeszcze przez krótką chwilę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Powinienem za nią iść? – spytał
Styles, rozglądając się po zebranych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - TAK! – rzucili chórem, a większość
z nich wzniosła oczy ku sufitowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Horan wyszedł z założenia, że jego
najlepszy przyjaciel to największy idiota, jaki stąpał po ziemi. Jednak chciał,
żeby coś mu w życiu wyszło. Zasłużył na to. Najbardziej z całej piątki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Styles wypadł z pomieszczenia i
biegiem rzucił się w stronę wyjścia z budynku. Miał jeszcze okazję złapać Cher
zanim całkowicie zniknie. Musiał wyjaśnić kilka spraw, które siedziały w jego
głowie i jedynie mąciły idealny obraz tamtego wieczoru. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wypadł z budynku z nadzieją, że
jeszcze nie odjechała. I jego prośby zostały wysłuchane. Stała, oparta o jedną
ze ścian z telefonem przy uchu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jasne. Odezwę się. Kocham cię – zdążył
tylko usłyszeć krótkie pożegnanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wrzuciła telefon z powrotem do
torebki i uśmiechnęła się w stronę Harry’ego. Ten jednak nie był przekonany co
do szczerości tego gestu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wcale go nie kochasz – mruknął,
wbijając dłonie w kieszenie spodni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Cała ta sytuacja to niczym
popieprzona komedia romantyczna, w której dziewczyna i tak wracała do swojego
narzeczonego. Żałował, że kiedykolwiek dał się w to wszystko wplątać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Skąd to możesz wiedzieć, Harry? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wzruszył ramionami. Nie mógł
bezpośrednio spojrzeć jej w oczy. Bał się, że jego serce tego nie zniesie.
Przed nim stała jedyna dziewczyna, której w życiu pragnął, a ona należała do
kogoś innego. Nie tak to wszystko zaplanował. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Bo wydaje mi się, że wciąż coś do
mnie czujesz – odpowiedział pewniej, podnosząc przy tym wzrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Szatynka nie odpowiedziała. Cisza
była wystarczającym potwierdzeniem słów Stylesa. Nie chciał żadnych wyznań. Chciał jedynie
wiedzieć na czym stoi i czy jeszcze ma o co walczyć, bo nie mógł się poddać.
Nie, kiedy miał ją na wyciągnięcie dłoni. Wszyscy powtarzali, że powinien
zapomnieć. Dać spokój, bo w rzeczywistości rzeczy wyglądały znacznie gorzej niż w
słowach rzuconych na wiatr. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Płakałaś – bardziej stwierdził
aniżeli zapytał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - To nic takiego – odparła,
odwracając wzrok. Dlaczego ten pieprzony transport nie przyjeżdżał?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Cher… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Odpowiedź, że niezbyt dobrze
spałam cię nie usatysfakcjonuje, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Zależy, w jakim kontekście użyjesz
tego sformułowania – lokaty wyszczerzył się w nienaturalnym uśmiechu<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Harry! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Oboje parsknęli śmiechem,
rozładowując napiętą atmosferę. Nie rozumieli, jak w jednej chwili mogło być
tak źle, a w kolejnej mogło być wspaniale. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Pokłóciliśmy się. Nie padły zbyt
miłe określenia. Ogólnie to… - westchnęła cicho, nagle poważniejąc. – Nie jest
dobrze, a stojąc tutaj z tobą jedynie pogarszam, i tak już zaognioną, sytuację.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Harry nie rozumiał. A może nie
chciał zrozumieć. Wszystko jedno. Mogła to zakończyć, jednak tego nie robiła,
pomimo beznadziejnego położenia. Pomimo tego, co wciąż do niego czuła. A jednak
nie zrobiła tego, ani teraz, ani trzy lata wcześniej, kiedy to nagle zniknęła
zostawiając go samego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dlaczego tego nie zakończysz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Bo go kocham. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Kochasz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Możesz wierzyć lub nie, ale
kocham, jednak… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie w ten sposób, w który
powinnaś. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">If he's
the reason that you're leaving me tonight<br />
Spare me what you think and tell me a lie</span></i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuHxJX9ejjDV1HhOuUikM12YsaKw8TTYNw52fB69jM9ss6iTFpA7mB4VBWigYRlYQlcngt04gcmvoSglEezB_Who9lK4Sxz0Vqi0dmCbrzx2wEBsTxBdfczyLbUeG4LMojNAQkQIUXgsI/s1600/tumblr_mnocvrdcdR1qltqpno4_r1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuHxJX9ejjDV1HhOuUikM12YsaKw8TTYNw52fB69jM9ss6iTFpA7mB4VBWigYRlYQlcngt04gcmvoSglEezB_Who9lK4Sxz0Vqi0dmCbrzx2wEBsTxBdfczyLbUeG4LMojNAQkQIUXgsI/s1600/tumblr_mnocvrdcdR1qltqpno4_r1_250.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Cóż... Pisanie idzie jak po grudzie, ale idzie. Rozdziały, które obecnie 'tworzę' są dużo ciekawsze. Przynajmniej ja tak uważam. Nie wiem, czy wiecie, ale 27. maja nadejdzie długo wyczekiwana (przeze mnie) premiera drugiego albumu studyjnego Cher Lloyd. Nie mogę się doczekać! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kolejny rozdział tak jak zawsze - za dwa tygodnie [21.03].</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Chociaż... Kto wie :) </div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-20376119233169781632014-02-21T03:34:00.002-08:002014-02-21T03:34:28.218-08:00rozdział czwarty | we're fine. <div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">pretend
you’re happy, pretend we’re fine<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I guess that’s easier after all this time<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> </span><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">Wraz
z początkiem nowego miesiąca, przyszedł czas na załamanie pogody. Nagle
temperatura z ponad dwudziestu stopni spadła do ledwie czternastu, a pojedyncze
krople zmieniły się w ścianę deszczu. Mieszkańcy stolicy Wielkiej Brytanii
przyzwyczajeni byli do takiego stanu rzeczy, aczkolwiek nie był on do końca
pożądanym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Styles z balkonu swojego apartamentu
podziwiał zamgloną panoramę Londynu. W jego głowie rozpętała się prawdziwa
bitwa i już sam nie wiedział, co ma zrobić z tym wszystkim, co wydarzyło się na
przestrzeni minionego tygodnia. Harry się bał. Po raz pierwszy od dłuższego
czasu, czuł ten niemiły ucisk w żołądku, powodujący, że po plecach spływał
zimny pot, a głos utykał w gardle. W uszach wciąż dzwoniło te kilka słów, które
Cher wypowiedziała, a które wciąż powtarzane traciły sens. Aczkolwiek to na
prawdę się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Chciałby być wściekły. Na nią, na
siebie. Jednak nie potrafił. Jedyne, co czuł to wszechogarniający smutek i
rozczarowanie. Wiedział, że jej nie odzyska, ale czy ona kiedykolwiek była
jego? Czasem chciał zapomnieć, co wydarzyło się parę lat wstecz, znaleźć kogoś
innego, zacząć żyć własnym życiem. To było cholernie trudne i w jego wypadku –
niewykonalne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Niechętnie wrócił do apartamentu,
który miał tylko i wyłącznie dla siebie. Cała ekipa dostała osobny, dlatego nie
musiał oglądać żadnego z chłopaków. Z jednej strony, to było świetne, ale z
drugiej, chciałby pogadać z Horanem, czy Louisem o zaistniałej sytuacji. Zawsze
mógł się ruszyć i iść do któregoś z przyjaciół, ale… nie był pewny, czy aby na
pewno tego chciał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Brytyjka zdecydowanie zamieszała mu
w głowie. I to nie pierwszy raz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Dlatego postanowił wziąć się w garść
i o nią zawalczyć. A zestaw ze sklepu Apple’a, leżący na jego szafce nocnej
miał mu w tym pomóc. W tym celu opuścił swoje mieszkanie i bez pukania wparował
do tego, należącego do Nialla. Irlandczyk zaległ na kanapie i oglądał durnowate
amerykańskie seriale, które za zadanie miały obniżać IQ odbiorcy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Niall, pożyczysz mi swój telefon?
– spytał lokaty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Co zrobiłeś ze swoim? –
odpowiedział pytaniem, nie odwracając wzroku od telewizora.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - To długa historia. – wybąkał
Styles, chowając dłonie do tylnych kieszeni spodni. Mógł iść do kogokolwiek
innego, może nie zadawaliby tyle pytań. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Mam czas. Myślisz, że ten serial
jest naprawdę tak fascynujący? – westchnął Horan, wyłączając telewizor i w
końcu zaszczycił go spojrzeniem błękitnych tęczówek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Harry zaczął opowiadać. O tym, jak
spotkał Cher w kawiarni, jak zrobił z siebie kompletnego idiotę oraz o tym, jak
doszło do uszkodzenia jej telefonu i o tym, jak obiecał, że kupi jej nowy,
chociaż doskonale wiedział, że ją stać na dokładnie taki sam. Ale w pewien
sposób czuł się winny za to, że został on doszczętnie zniszczony i to zżerało
go od środka, a jako, że sklep był po drodze… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry… Jesteś kretynem. –
stwierdził Irlandczyk, ostentacyjne przy tym wzdychając. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Dzięki, ale to już wiem. –
warknął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Niall wzruszył ramionami i podał mu
swój telefon. Co Styles z nim zrobi, leżało tylko i wyłącznie w jego kwestii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Mam dwa bilety na koncert Taylor,
jesteś zainteresowany? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Ugh, nienawidzę cię, Horan. Ale
może być. – Harry był tak zdruzgotany, że mógł iść nawet na koncert swojej
byłej dziewczyny. Cher zapewne będzie
się z niego nabijała przez kolejne tygodnie, miesiące… lata. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Harry wybrał swój własny numer i
lekko się zdziwił, kiedy okazało się, że rozmówca jest zajęty. To samo stało
się przy drugim i trzecim podejściu. Horan ponownie wzruszył ramionami i
włączył telewizję. Serial dla półgłówków jeszcze się nie skończył, dlatego mógł
wkroczyć do innego świata. Czwarta próba była okraszona sukcesem – rozmówca nie
był zajęty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Jednakowoż wściekła Lloyd
odbierająca telefon to nie był idealny plan. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Posłuchaj mnie, paniusiu. Przestań
wydzwaniać do cholery jasnej. Powiem Harry’emu, żeby oddzwonił, tylko daj mi
spokój – wrzasnęła do słuchawki, przez co Styles był bardziej niż zaskoczony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Cher? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - O… Cześć, Harry. Coś się stało? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Tak sobie myślałem, że może
chciałabyś się wybrać ze mną na koncert? Niall ma bilety, a nie chce z nich
korzystać? Tak wiesz… jak przyjaciele – wyjąkał, powodując kolejny wybuchy
śmiechu u Horana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Jasne! Spotkajmy się na miejscu,
dobrze? Do zobaczenia! – i to było tyle z rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Jeszcze bardziej skonfundowany
Styles oddał telefon właścicielowi i zdzielił go w tył głowy za te wybuchy
śmiechu, które Lloyd na pewno słyszała. Tak bardzo nienawidził ich wszystkich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Jesteś idiotą, Styles. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">xxx<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Tłum pod areną O<sub>2</sub> rósł z
każdą kolejną minutą. Koncerty międzynarodowej sensacji Taylor Swift zawsze
budziły spore zainteresowanie, a kiedy dołączył do niej Edward Sheeran, który w
Wielkiej Brytanii nazywany był rudym Jezusem muzyki, bilety rozeszły się jak
świeże bułeczki. Fani tłoczyli się pod areną od południa, żeby tylko dostać się
jak najbliżej sceny i móc podziwiać dwie tak wielkie gwiazdy. Jedynie Rihanna
budziła wśród Brytyjczyków większe emocje – no i One Direction. Ale to była
kompletnie inna para gumiaków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Harry dotarł na arenę dwadzieścia
minut przed otwarciem bram, ale dzięki biletom, które dostał od Horana, mógł
się dostać do środka w każdej chwili. Nie przewidział jednego – faktu, że Cher
jak zwykle pojawi się na miejscu spóźniona, aon będzie stał w tej ulewie i
czekał, jak ostatni kretyn. I tego, że jeszcze jedna z dziewczyn rzuci hasło,
że on to on i otoczy go tłumek napalonych na niego dziewczyn w przedziale
wiekowym od dwunastu do dwudziestu lat. Wszystko byłoby naprawdę w porządku,
gdyby większość z nich nie należała do zapalczywego fandomu Taylor Swift.
Wystarczająco się naczytał po ich rozstaniu. Właściwie nie sądził, że tak młode
osoby mogą znać takie słowa. Jak widać, wielu rzeczy jeszcze nie wiedział o tym
świecie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> No ale wracając do rzeczy – fanki
Taylor, jak i fanki One Direction otoczyły go z każdej strony i wydawać by się
mogło, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Sam nie wiedział, co przytłacza
go bardziej - okrzyki miłości, propozycji ślubu, czy też wyzywania go od
palantów, kretynów, łamaczy serc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Na szczęście w odpowiedniej chwili
pojawiła się Cher. Wysiadła z taksówki i na powitanie parsknęła mu śmiechem
prosto w twarz. Styles zaczął się zastanawiać, czy zabranie Lloyd na koncert
dziewczyny, z którą nie utrzymywał przyjacielskich stosunków, a której dwie
piosenki są rzekomo mu poświęcone (wciąż nie wiedział jakim cholernym cudem,
skoro napisała je zanim zaczęli się spotykać), a szatynka uwielbiała mieć z
niego ubaw. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Kiedy w końcu opanowała kolejne
napady śmiechu, posłała mu swój najpiękniejszy uśmiech i pocałowała w policzek;
co swoją drogą uważał za cholernie podnoszące na duchu. Najwidoczniej nie
przejmowała się faktem, że dookoła nich znajdowało się tak wiele ludzi. Albo
raczej nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji takiego działania. Jakkolwiek by
nie było, Harry pociągnął ją jak najdalej od tego tłumu wariatek, który
postanowił zrobić zdjęcia. Przynajmniej te zostaną na dłużej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Pokazał wejściówki ochroniarzowi i
chwilę później podziwiali wnętrze areny. Scena Swift była prosta, aczkolwiek
miała swoisty urok. Wielka czerwona kurtyna zasłaniała właściwą scenę, co
jeszcze bardziej zintrygowało nakręconych już fanów. Pokręcili się po arenie,
po czym grzecznie przemknęli się za scenę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Tam czekał na nich uśmiechnięty od
ucha do ucha Edward Sheeran we własnej osobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry? A co ty… Cześć, Lloydie.
- Na początku rudowłosy był nieco
zaskoczony obecnością Stylesa, kiedy bilety dawał Horanowi, ale postanowił nie
mówić na ten temat ani słowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Witaj, Edwardzie. – sarknęła
szatynka. Nienawidziła jakichkolwiek zdrobnień jej imienia oraz nazwiska. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Harry skwitował ich zachowanie
parsknięciem śmiechu. Nie od dziś wiadomo, że ta dwójka po prostu uwielbiała
sobie docinać. I każde wykorzystywało słabostki przeciwko drugiemu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Taylor… - zaczął niepewnie Styles,
rozglądając się po korytarzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Przyjedzie za pół godziny, dlatego
radzę wam obojgu się zmywać. Chociaż Cher ma z nią przyjacielskie stosunki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Słowo daję, Lloyd. Przyjaźnisz się
z każdą moją byłą. – jęknął teatralnie zielonooki, przyklejając sobie rękę do
czoła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Nie martw się, Haz. Z przyszłymi
też się przyjaźnię. – zaśmiała się cicho, po czym przytuliła Eda i tanecznym
krokiem ruszyła w stronę wejścia na arenę, która powoli zaczęła zapełniać się
ludźmi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Styles prychnął i także pożegnał się
z rudzielcem, życząc mu udanego koncertu. Podążył za Cher i razem z szatynką
zajęli swoje miejsca z boku areny. Widok mieli świetny, a i ubaw po pachy i to
za darmochę. Dziewczyna siedząca obok nich wyglądała, jakby wygrała kupon na loterii.
Oczy świeciły się jej niczym światełka choinkowe, a usta rozwarły tak szeroko,
że Lloyd była, lekko mówiąc, zaskoczona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Zrób zdjęcie, starczy na dłużej. –
burknął Styles, wywracając oczami. Dziewczyna natychmiast wyjęła telefon i
zaczęła robić zdjęcia. – Ale, że serio? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Lloyd natomiast cały czas się
śmiała, a Harry był za ten śmiech wdzięczny. Był szczery i sprawiał, że
zapominał o wszystkim, co złe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Właśnie, Cher! – Harry pacnął się
w czoło, bo zapomniał po co w ogóle zaaranżował to spotkanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Lloyd zwróciła na niego uwagę, nie
rozumiejąc o co mu chodzi. Kiedy podarował jej niewielką paczkę, której
wcześniej nie zauważyła, otworzyła szeroko oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry, ja żartowałam! Nie chciałam
żebyś… Harry… - wyjąkała. Nagle zalało ją poczucie nieopisanej winy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Daj spokój, Lloyd. Kiedyś mi się
odwdzięczysz. – mruknął, siląc się przy tym na uśmiech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Dlaczego my to sobie robimy? –
szepnęła na tyle cicho, żeby nikt poza nim nie usłyszał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Pokręcił głową. Nie wiedział, co to
było ani tym bardziej dlaczego do tego doszło. Nigdy nie chciał tego, co
pomiędzy nimi było. Chciał zwyczajnej przyjaźni opartej na zaufaniu i bliskości
drugiej osoby, a zamiast tego został kropnięty strzałą kupidyna i zwyczajnie
cierpiał, widząc ją z innym. Czuł się winnym faktu, że kiedykolwiek pozwolił
jej odejść. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Support Eda rozpoczął się od
piosenki Give Me Love. Cher robiła absolutnie wszystko, żeby łzy nie napłynęły
jej do oczu. Podziwiała go za tak piękne piosenki, które przemawiały do
każdego. Jego muzyka nie miała trafiać w słuch, a raczej do serca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Naturalną koleją rzeczy było to, że
dłoń Cher odnalazła dłoń Harry’ego i jakoś się tak na niej zacisnęła. Nie było
w tym geście absolutnie nic wymuszonego, wręcz przeciwnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Po pięciu piosenkach przyszedł czas
na gwiazdę właściwą. Światła padły na czerwoną kurtynę, a napięcie rosło z
każdą sekundą. Harry wciąż wątpił, że przyjście tutaj to był dobry pomysł.
Kiedy tak rozmyślał, Cher jęła uważnie mu się przyglądać. Kilka kosmyków
opadało mu na czoło, a jego wzrok pozostał utkwiony w jednym punkcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry? – pochyliła się w stronę
chłopaka. – Wiesz co? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Hmm… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - WEEEEE – zaczęła, a ten zmroził ją
wzrokiem. – ARE NEVER EVER GETTING BACK TOGETHER – dokończyła, po czym
parsknęła śmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Nie przejmowała się faktem, że
ludzie dookoła nich byli bardziej zainteresowani ich dwójką, aniżeli samym
koncertem. W końcu niecodziennie ma się szczęście spotkać Cher Lloyd i
Harry’ego Stylesa na ‘przyjacielskim’ spotkaniu. Albo jakimkolwiek spotkaniu. Flesze
aparatów były raczej skierowane w ich stronę, a nie sceny, aczkolwiek żadnemu
to nie przeszkadzało. Jednak Cher wiedziała, że będzie za to ciężko pokutować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> W końcu wszystkie światła zgasły, by
ponownie rozbłysnąć jaśniejszym blaskiem, a czerwona kurtyna opadła. Taylor
standardowo rozpoczęła swój występ od State of Grace, śpiewając następnie
kolejne piosenki ze swojego ostatniego albumu. Koncert przebiegł bez większych
komplikacji, był taki jak wiele innych, które blondwłosa musiała dać. Dopóki nie
rozejrzała się po całej arenie i nie dostrzegła Harry’ego, siedzącego spokojnie
na trybunie. Lokaty poczuł się nieswojo, kiedy podczas Mean odwracała się
często w ich stronę i machała ze sztucznym uśmiechem na ustach. Nie był pewny,
czy ona sama byłaby w stanie go dostrzec, czy może Sheeran postanowił
powiedzieć kilka słów za dużo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Ten koncert to był beznadziejny pomysł.
Ale chociaż Cher się dobrze bawiła. I ludzie dookoła niego. Lloyd próbowała,
jednak jedynie bardziej go irytowała. Z jednej strony to było urocze, ale z
drugiej wypominanie mu byłego związku to cios w poniżej pasa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Nadeszła ostatnia piosenka, kurtyna
ponownie opadła, światła zgasły, a wszyscy mogli spokojnie rozejść się po
domach. Cher i Harry przeczekali aż
większość opuści halę, a dopiero wtedy sami ruszyli w stronę wyjścia. Styles
troszeczkę szybciej od szatynki. Jakby bał się spotkania z panną Swift, która
przecież była bardzo miła. Czasami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Lloyd była wręcz w śpiewającym
humorze. Harry w nieco gorszym, ale oglądanie jej uśmiechu było warte gapienia
się przez półtorej godziny na swoją byłą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> </span><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">- Harry? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> -
Hmm? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> -
I KNEW YOU WERE TROUBLE WHEN YOU WALKED IN – ryknęła wprost do ucha lokatego. </span><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">Był
zirytowany? Skądże znowu. Był po prostu troszeczkę zły. A nawet bardzo zły. A
może i nawet wściekły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Lloyd, zamknij się albo ja cię
zamknę. – warknął, spoglądając prosto w jej oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Z jej ust wydobyło się coś na
kształt ‘wow’. Krótki, aczkolwiek dobitny przekaz sprawił, że szatynka już
więcej się nie odezwała. Właściwie to stali obok siebie i żadne nie mogło
wykrztusić słowa. Sytuacja z zabawnej stała się niezręczna. A Styles mógł sobie
darować ten koncert. Mógł spotkać się z nią gdziekolwiek indziej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Słowo daję, jeśli znowu… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Nie dała mu dokończyć, tylko wtuliła
się w klatkę piersiową chłopaka. Kompletnie się tego nie spodziewał. Ale to był
fakt – z nią należało spodziewać się niespodziewanego. Objął ją ramionami i tak
sobie stali. Może ktoś robił zdjęcia, może nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Dziękuję, Harry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Tak bardzo chciał udawać, że
pomiędzy nimi wszystko było w porządku, a to wszystko nie miało drugiego dna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Jednak nic nie było takie, jakie
powinno. I to było najtrudniejszą rzeczą w tym wszystkim.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">You can’t still own what you let go<br />
What don’t you understand?<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWX5k9CILcK7SwQXg3NEOAuYQRbx26q8Mg3L0TaP2Q-RorWJ3T_euO7HdxXBxChjs2xKzY5Wsf_Egh4pfALWnlE1FT2-MKC_WNVeRoaEEbX6_b8UdcTdmniBpH1wNd2A7DugeQu4jI5YM/s1600/tumblr_mwoonao8TQ1rurqrlo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWX5k9CILcK7SwQXg3NEOAuYQRbx26q8Mg3L0TaP2Q-RorWJ3T_euO7HdxXBxChjs2xKzY5Wsf_Egh4pfALWnlE1FT2-MKC_WNVeRoaEEbX6_b8UdcTdmniBpH1wNd2A7DugeQu4jI5YM/s1600/tumblr_mwoonao8TQ1rurqrlo1_250.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Powoli się rozkręca. Co mogę powiedzieć... Zachowanie głównych bohaterów może trochę dziwić, bawić, ale spokojnie - będę to skrupulatnie wyjaśniać, dlaczego jest tak a nie inaczej. Tradycyjnie, kolejny rozdział za dwa tygodnie w piątek [7.03]</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Powyższe chciałabym zadedykować Martusi, która zawsze czyta to, co stworzę. Dziękuję za Twoje wsparcie. Tak bardzo mocno ♥</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<br /></div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-21711947012775962962014-02-07T07:52:00.002-08:002014-02-07T07:52:21.291-08:00rozdział trzeci | bright emerald eyes. <div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Look in
your eyes for a little while<br />
That you remind me if you’d be mine<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> </span><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">Cher
wysunęła głowę spod pościeli z przeczuciem, że ten dzień będzie beznadziejny.
Pomimo, że za oknem jasno świeciło słońce, ona była ogarnięta poczuciem smutku.
Sytuacja, w której została postawiona, była przytłaczająca. Po nieprzespanej
nocy, podczas której krążyła pomiędzy balkonem, a łóżkiem, a paczka papierosów
nagle wyparowała, czuła się niczym przeżuta i wypluta. Szatynka próbowała
powstrzymać przeciągły kaszel, przy każdym ruchu, co wychodziło jej nad wyraz miernie. Czuła,
że dzisiejsza próba będzie wielkim koszmarem dla jej płuc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Niechętnie podniosła się z łóżka,
powstrzymując przy tym kolejny atak kaszlu. Zrobiła dwie rundki dookoła pokoju,
w poszukiwaniu konkretnych ubrań. Zdecydowanie żałowała, że z LA wzięła ich tak
mało – w końcu nie spodziewała się, że utknie w Londynie na dłużej niż dwa dni.
W końcu wyciągnęła z jednej kupki ubrań szorty, a z drugiej koszulkę.
Spoglądając w lustro zdecydowała się na beanie, którą najchętniej naciągnęłaby
na oczy i wróciła do łóżka. Wyglądała wręcz koszmarnie; podkrążone oczy,
poszarzała cera. Jak mogła w takim stanie w ogóle wyjść do ludzi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> W łazience spędziła prawie półtorej
godziny doprowadzając się do porządnego stanu. Mocniejszym makijażem wyrównała
koloryt twarzy, a umiejętnie użytą czarną kredką, ukryła zaczerwienione od
płaczu oczy. W końcu uśmiechnęła się do swojego odbicia, jednak ten gest był
tak bardzo sztuczny, że jedynie machnęła ręką i mocniej naciągnęła czapkę na
włosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Przywitała się z recepcjonistą,
oddając mu klucze i ruszyła na podbój Londynu. Zaczęła od ciepłej kawy i
kanapki z pobliskiej kawiarni, które pochłonęła w oka mgnieniu i dopiero wtedy
mogła logicznie pomyśleć o swoim obecnym położeniu. Poinformowała Craiga, że ze
względów wyższych, będzie w Malvern dopiero pod koniec września, jeśli nie
początkiem października. Monk stwierdził, że w takim wypadku pojedzie odwiedzić
rodzinę i spotkają się w Malvern. Cher odpowiadał taki układ. Potrzebowała
krótkiej przerwy, żeby złapać oddech. To wszystko powoli sypało się na jej
głowę – ślub, Harry, singiel, cały stres związany z organizacją. Nie wierzyła w
fakt, że uda się utrzymać wszystko w tajemnicy – ale zawsze można próbować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Złapała taksówkę i podała adres
wytwórni. Ponownie czekała na nią godzinna podróż. Dobrze, że w ostatniej
chwili chwyciła słuchawki, bo bardzo by tego żałowała. Musiała uważać, żeby
kabel nie zaplątał się w srebrnego kolczyka i już po paru sekundach mogła
rozkoszować się dźwiękami ostatniej płyty Johna Mayera. Jednak tym razem podróż
nie trwała tak długo, a pod budynkiem studia powitało ją stado paparazzi,
którzy swoimi fleszami sprawiali, że nie bardzo wiedziała, w którą stronę iść.
Przebrnęła przez tłum fanek One Direction, swoich własnych oraz Little Mix i
weszła do budynku Syco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Słowo daję, muszę zatrudnić
ochronę. – mruknęła, spoglądając ponownie na zgiełk za szklanymi drzwiami.
Dwóch rosłych mężczyzn ledwie dawało sobie radę z rozwrzeszczanymi
nastolatkami, które za wszelką cenę chciały zobaczyć swoich idoli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - A my musimy ją wzmocnić. –
westchnęła kobieta, siedząca za ladą recepcji. Cher posłała jej życzliwy
uśmiech i skierowała się na wyższe piętro, gdzie znajdowało się studio
nagraniowe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Jak się okazało, na miejscu byli już
wszyscy, a Lloyd jak zwykle była spóźniona. Dlatego musiała się spotkać z tak
wieloma osobami przed budynkiem studia. Pacnęła się z otwartej dłoni w czoło i
westchnęła ze zrezygnowaniem. Następnym razem wstanie kilka godzin wcześniej,
żeby być przed wszystkimi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Wymyśliliście coś w tym czasie, w
którym ja tkwiłam w londyńskich korkach? – zakpiła Lloyd, zajmując miejsce
pomiędzy Perrie i Irlandczykiem, zafascynowanym grą na telefonie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Większość pokręciła przecząco głową,
więc postanowiła sama wyciągnąć tekst i przede wszystkim się z nim zapoznać.
Cóż, jakoś brakowało jej czasu poprzedniego wieczora, kiedy to wróciła do
hotelu grubo po jedenastej. Kiedy pożegnała się z ekipą postanowiła poszwędać
się uliczkami miasta i przypomnieć sobie stare czasy, które wciąż pojawiały się
w jej snach. I tak całkowicie się zagubiła, straciła jakiekolwiek poczucie czasu,
że godzinę zajęło jej dotarcie na jedną z głównych ulic, żeby stamtąd złapać
taksówkę i wrócić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Przejrzała wzrokiem tekst i
wychwyciła kilka znanych jej piosenek. John Lennon, Ozzy Osbourne, Michael
Jackson – była ciekawa jak Simon załatwił wycinki z ich tekstów. Z tych
skrawków utworzyli całkowicie nową piosenkę, o bardzo pięknym przekazie i
idealnie nadającą się na cele charytatywne. Zmarszczyła czoło i zaczęła się
zastanawiać, jak podzielić to tak, żeby było dobrze, jednak kompletnie nic nie
przyszło jej do głowy. Odrzuciła tekst na stolik i przyjrzała się grze Horana.
Nie posiadała ona jakiegokolwiek celu, jednak całkowicie zajmowała Nialla. Na
tyle, że wydawał się znajdować w innym świecie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Ej, jest nas dziesięcioro, a
gdybyśmy się dobrali w pary? – zaczął Louis, rozglądając się po niewielkiej
sali. Wszystko się zgadzało. Piątka z One Direction, czwórka z Little Mix i
Cher. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - To niegłupie, Lou – potwierdził
Liam, szukając wsparcia u innych. Wszyscy, poza zajętym Horanem, pokiwali
twierdząco głowami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Jeden problem z głowy. Teraz
drugi: jak się podzielić… - westchnął Tomlinson. – Poza tym, że Perrie będzie z
Zaynem bo to chyba oczywista oczywistość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Louis przedarł jedną kartkę z
tekstem i na odwrocie napisał cztery imiona męskie. Harry, Louis, Niall i Liam.
Poskładał je w naprawdę małe kuleczki i potrząsnął dłonią. Ponownie ją otworzył
i skierował w stronę Jade. Ta chwyciła pierwszą kuleczkę i chwilę jej zajęło,
żeby ją rozłożyć przy okazji jej nie rozrywając. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Niall – powiedziała głośno, w
końcu odrywając blondyna od gry. Rozejrzał się po pokoju, wzruszył ramionami i
rozpoczął nową rozgrywkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Kolejna karteczka należała do Jesy.
Zrobiła to samo, co Jade wcześniej, jednak trochę nadrywając przy tym kartkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry – mruknęła. Tym jednym
słowem szatynka sprawiła, że Cher spadł wielki kamień, zarówno z serca jak i
żołądka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Leigh-Anne wylosowała Louisa, także
Cher w losowaniu przypadł Payne. Była zadowolona z takiego obrotu sprawy, bo
nie wymagało to od niej więcej wysiłku niż to przewidywała ustawa. A przy
okazji uniknie stresu, który lokaty zawsze powodował w jej otoczeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Kiedy Tomlinson dostał kolejną kopię
tekstu, weszli do studia, żeby zacząć jakąkolwiek próbę. Każda para dostała
albo zwrotkę, albo refren, a ostatni refren mieli zaśpiewać wszyscy razem.
Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie fakt, że w swoich parach brzmieli jak
zarzynane morsy. Jedynie Perrie i Zayn się dopełniali, cała reszta kompletnie
nie potrafiła się zgrać. Po piątej próbie, Cher zaczynała sądzić, że ten singiel
charytatywny nie wyjdzie. Simon ściągnął dziesięć osób o kompletnie różnych
możliwościach wokalnych i innych barwach – to nie miało prawa bytu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Po siódmej próbie do tych samych
wniosków doszła reszta ekipy. Nie wychodziło im – potrzebowali zmiany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Kolejne losowanie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - To idiotyzm, ale nie mamy innego
wyjścia – westchnęła Cher. – Ale teraz ja robię karteczki! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Wyszła z pokoju nagraniowego i po
kilku minutach wróciła z niewielkimi kwadracikami w dłoni. Tym razem panowie
mieli wylosować panie. Wszyscy mieli nadzieję, że ci wybiorą lepiej. Cher
zaczęła od podejścia do Louisa. Ten wylosował Jade. Horan wylosował Leigh-Anne.
Kiedy podchodziła do Harry’ego z bijącym sercem, w duchu błagała, żeby na
karteczce którą wziął do ręki nie było jej imienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Cher – powiedział, miękko
akcentując jej imię. Żołądek postanowił wykonać kilkanaście obrotów. Przegryzła
dolną wargę i gorączkowo próbowała wymyślić, jak się z tego wykaraskać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Nie było żadnego sensownego powodu,
który mogła podać, żeby tylko nie śpiewać z Harrym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - W takim wypadku próbujemy raz
jeszcze! – zakrzyknął Tomlinson, biorąc tekst do ręki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Tym razem próba poszła znacznie
lepiej, a Cher nie przewidziała, że głosy jej i Harry’ego będą tak się
dopełniały. Wszystkie pozostałe pary także brzmiały świetnie, więc wspólnie
doszli do wniosku, że na tym zakończą próbę. Jade i Jesy zostały, aby poinformować
Simona o podjętych decyzjach i poprosić o kalendarium nagrywania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher zmyła się najszybciej z
wszystkich, potrzebowała dużej dawki kofeiny, żeby przetrwać resztę dnia.
Unikając fleszy paparazzi, dotarła do najbliższej kawiarni, która znajdowała
się zaledwie dwie uliczki dalej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Złożyła zamówienie i ulokowała się w
najbardziej odległym od wejścia miejscu kawiarenki. Chciała pozostać
niewidzialna, jak najdłużej, zanim paparazzi zorientują się, że jakimś cudem
opuściła budynek Syco. Wyciągnęła iPhone’a z torebki i podłączyła się pod sieć.
Jakimś cudem nie była obciążona i mogła przejrzeć kilka stron traktujących
głównie o gwiazdach. Oczywiście nie obyło się bez plotek dotyczących wspólnej
piosenki Little Mix, One Direction i Cher Lloyd. Kolejny szmatławiec mówił
nawet o wspólnej płycie. Tak bardzo nienawidziła tych durnych plotek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Co czytasz? – usłyszała tuż nad
swoim uchem, przez co podskoczyła i wypuściła iPhone’a z rąk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Wszystko byłoby w porządku, gdyby
urządzenie nie uderzyło o kant stolika i nie upadło na brązowe kafelki, którymi
wyłożona była podłoga w restauracji. Lloyd bała się podnieść urządzenie i
oszacować straty, jednak była przekonana, że będzie musiała kupić nowy telefon.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry, nienawidzę cię –
westchnęła, unosząc wzrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Chłopak cofnął się o krok, unosząc
obie dłonie do góry w geście niewinności. Dziewczyna w tym czasie, schyliła się
po telefon i spróbowała ocenić straty. Ekran był rozbity na milion malutkich
części, a wzdłuż środka pęknięty na pół. I co najważniejsze – nie działał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Niedawno go kupiłam, Styles –
jęknęła, kładąc sprzęt na stoliku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - To ty go upuściłaś – stwierdził,
siadając naprzeciwko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher zmierzyła go wściekłym
spojrzeniem. Już zamierzała otworzyć usta, żeby na niego nawrzeszczeć, ale
sposób w jaki się jej przyglądał był nad wyraz podejrzany. Sprawdziła, czy aby
nie była brudna, a makijaż był na swoim miejscu. Jednak z jej wyglądem wszystko
było w porządku, a Harry wciąż się jej przyglądał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Czemu mi się tak przyglądasz? –
spytała, chcąc zbadać grunt pod nogami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Bo prawie zapomniałem, jak piękna
jesteś, kiedy się złościsz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher straciła jakikolwiek grunt.
Wiedziała, co to wszystko znaczyło. To przeklęte uczucie, które tkwiło w głębi
niej przeszło od trzech lat, a które nigdy nie potrafiło odejść raz na zawsze.
Nazwane miłością, ale nigdy nie zdefiniowane. Bo jak to możliwe, że trzy lata
temu zakochała się w chłopaku z wielkimi marzeniami i pięknym uśmiechem, a po
pieprzonych trzech latach, podczas których próbowała o wszystkim, co ich
kiedykolwiek łączyło, zapomnieć, to on na złość częściej pojawiał się w jej
snach. I po tych trzech latach, kiedy zbudowała normalny, zdrowy związek oparty
na zaufaniu i jakimś uczuciu, niekoniecznie miłości, nie potrafiła o nim
zapomnieć. Jej serce buntowało się przeciwko jakimkolwiek próbom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry… - szepnęła, przymykając
powieki. Chciała przywołać obraz Craiga, ale zamiast tego widziała lokatego
chłopaka o oszałamiających tęczówkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Do jasnej cholery, wychodziła za mąż
za kilka miesięcy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher mogła odetchnąć z ulgą, kiedy
do stolika podszedł kelner. Przyniósł jej kawę i standardowo zapytał, czy życzą
sobie czegoś jeszcze. Harry poprosił o ten sam napój, który zamówiła Lloyd. Ta
wzruszyła ramionami i nie poprosiła o nic więcej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Wiesz, że wisisz mi telefon? –
spytała, kiedy kelner wrócił za ladę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Ale to nie moja wina! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - A czyja?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - To ty go upuściłaś!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Bo mnie przestraszyłeś, na litość
boską! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Harry parsknął głośnym śmiechem,
sprawiając, że na ustach Cher zawitał delikatny uśmiech. Tak bardzo chciała,
żeby ich relacja była normalna. Jednak nigdy nie była i nigdy nie będzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Mężczyzna podszedł do stolika z
kolejną kawą i ponownie spytał, czy sobie czegoś nie życzą. Cher poprosiła o
kawałek szarlotki z lodami waniliowymi, a tym razem Harry spasował. Oboje
siedzieli tak, nie mówiąc absolutnie nic. Cisza zaległa niczym niewidzialna
płachta, którą oboje bali się przerwać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Co u ciebie? – zaczął lokaty,
chcąc podjąć jakikolwiek temat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Moje życie nie jest aż tak
ciekawe, jak twoje, ale trochę koncertowałam, zwiedziłam kawałek świata,
zaręczyłam się. – kiedy tak zaczęła wyliczać, dojrzała kelnera z szarlotką na
talerzu. Żołądek szatynki zaczął domagać się swoich praw. – Wydałam singiel,
wychodzę za mąż za dwa miesiące…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Przekazanie tej informacji Harry’emu
to najgłupszy pomysł na jaki kiedykolwiek mogła wpaść. Cały płyn, który
znajdował się w jego jamie ustnej, wylądował na idealnie białej koszuli
kelnera, który właśnie stawiał talerzyk na stole. Cała sytuacja byłaby
komiczna, gdyby nie była najbardziej tragiczną rzeczą w życiu obojga. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Strach i zdezorientowanie w jego
zielonych oczach, to jedne z wielu uczuć, które Lloyd mogła rozpoznać. Jednak
tymi słowami rozpętała prawdziwą burzę w jego głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Pan dopisze do rachunku. –
wybąkał, żeby jak najszybciej pozbyć się kelnera. Ten dzień nie mógł być
gorszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Kompletnie cię pojebało?! –
warknął, kiedy mężczyzna odszedł od ich stolika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry, wiem, co sobie myślisz… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Wiesz. Doskonale wiesz.
Wychodzenie za faceta, którego się nie kocha, nie jest najmądrzejszą decyzją
świata. Zmieńmy temat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Zmieńmy temat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher doskonale widziała, jak
wściekły był Harry. W takim nastroju widziała go tylko raz w życiu.
Analogicznie – także był wściekły na nią, za decyzję którą podjęła trzy lata
temu. Chciała cofnąć czas i zmienić wszystko. Może nie siedziałaby w tym
miejscu, informując mężczyznę, którego kochała, że wychodzi za innego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Pomimo faktu, że to było tak bardzo
nieodpowiednie wyciągnęła dłoń, by pogładzić go po policzku. Raniła siebie, ale
bardziej bolał ją fakt, że raniła jego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"><br /></span></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">If you
love every look<br />
In your bright emerald eyes</span></i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr7Vmw2lc2tZvHFnPC4SZyoQAZLkP5wafwIi3uuN_-9iXX8ss6HBwDj8nx5JFdyc7muMrEP57sUviQQhmYHCtb28jqAMCfsHg1ut7SvFilTaAjsqg5uG2CBjL-UOiwwyQLoCMGQbMQCfE/s1600/tumblr_mwvw5oHbj11sr03r8o1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr7Vmw2lc2tZvHFnPC4SZyoQAZLkP5wafwIi3uuN_-9iXX8ss6HBwDj8nx5JFdyc7muMrEP57sUviQQhmYHCtb28jqAMCfsHg1ut7SvFilTaAjsqg5uG2CBjL-UOiwwyQLoCMGQbMQCfE/s1600/tumblr_mwvw5oHbj11sr03r8o1_250.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Akcja powoli się rozwija. Całkiem mnie to cieszy, bo nienawidzę pisać początkowych rozdziałów. Najchętniej zaczęłabym od środka. Ale to jedynie moje widzimisię. Kolejny rozdział 21. lutego. Mam nadzieję, że do tego czasu skończę nieszczęsną szóstkę. Po raz kolejny chciałabym podziękować mojej kochanej becie - jesteś wielka, misiu ♥</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-74478699607632519382014-01-24T09:18:00.001-08:002014-01-24T09:18:54.191-08:00rozdział drugi | pride.<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">But all my pride was burnt by you.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> </span><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">Dzień
Cher nie zaczął się dobrym akcentem, co przeklinała kolejne dwadzieścia godzin.
Nie zdążyła porządnie otworzyć oczu, a już została zaatakowana masą, w jej
mniemaniu, niepotrzebnych informacji.
Przetarła zmęczone oczy i ponownie spojrzała na chłopaka, który w jednej
dłoni trzymał kubek z kawą, zapewne z tego Starbucksa, którego zauważyła
wczoraj. Miała nawet w planach krótką wizytę, zanim wyjadą do Malvern. Jednak
wracając do rzeczy, w drugiej dłoni trzymał zapisaną karteczkę i to ona
przykuła uwagę Lloyd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Jeśli to rachunek, to równie
dobrze sam mogłeś go uregulować. Wiesz, gdzie położyłam portfel. – burknęła,
drapiąc się po głowie. Marzyła o kolejnych trzech godzinach snu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - To swoją drogą. To informacja dla
ciebie. Ktoś dzwonił, kiedy ty już sobie słodko spałaś i zostawił informację,
że masz się stawić w siedzibie Syco Entertaiment o godzinie jedenastej. W
gabinecie dwieście dwanaście. – przekazał, upijając łyk kawy. A Cher miała
cichą nadzieję, że to kawa dla niej. – A, twoja kawa stoi na stole. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Tak właściwie to czemu odbierasz
moje prywatne telefony? – spytała, wyplątując się z ciepłej pościeli. Zegarek
wskazywał godzinę ósmą, a biorąc poprawkę na to, że siedziba wytwórni
znajdowała się na drugim końcu Londynu to już była spóźniona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - A masz coś do ukrycia? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Tym pytaniem Craig nie dość, że
wprawił ja w niemałe zakłopotanie, to jeszcze sprawił, że nie znalazła na nie
dobrej odpowiedzi. Jedynie pokręciła przecząco głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Nie o to chodzi. Po prostu tego
nie lubię. – westchnęła i chwyciła kubek z kawą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Musiała zebrać myśli i utworzyć
jakiś plan działania. Pierwszym punktem było wygrzebanie rzeczy na przebranie z
walizki. Kierując się pogodą widoczną za oknem, wyciągnęła czarne rurki, do
których musiała dokopywać się na samo dno walizki. Dzięki temu pokój hotelowy
wyglądał jak po przejściu huraganu. Dorzuciła do tego biały sweterek, gdyż w
Londynie to nigdy nic nie wiadomo. Rozejrzała się po pokoju i widząc rozrzucone
wszędzie szmaty, doszła do wniosku, że ogarnie to później. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Powinieneś się zbierać. Pociąg
jest za pół godziny – mruknęła, upijając kolejny łyk kawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - A ty? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Dojadę wieczorem. Załatwię, co mam
do załatwienia i przyjeżdżam do Malvern. A nie ma sensu, żebyś siedział tutaj.
Chyba dasz sobie radę z moją mamą, co? – zachichotała, kończąc kawę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Craig był zaskoczony nagłą zmianą
humoru dziewczyny. Widocznie jej wczorajszy humor był winą długiej podróży i
pakowania, którego tak bardzo nienawidziła. Nucąc pod nosem nieznaną mu
melodię, zamknęła się w łazience. Westchnął cicho i wrzucił do walizki ostatnie
rzeczy. Rozejrzał się po pokoju, upewniając się, że niczego nie zostawił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Lloyd nie byłaby sobą, gdyby nie
spędziła w łazience ponad godziny. Postanowiła wypróbować wszystkie malutkie
flakoniki, ułożone na półce prysznicowej. Dzięki temu w pomieszczeniu unosił
się przyjemny zapach Prowansji, skąd hotel sprowadzał swoje kosmetyki.
Bynajmniej tak było napisane na niewielkich buteleczkach. Wychodząc spod
strumienia ciepłej wody, owinęła się puchatym ręcznikiem i przystąpiła do nakładania
makijażu. Po dwudziestu minutach, w pełni ubrana, z makijażem i rozpuszczonymi
włosami, układającymi się tak, jak tego zapragnęła, opuściła łazienkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Zegarek wskazywał dziewiątą
trzydzieści osiem. Cher wywróciła oczami i zebrała najpotrzebniejsze rzeczy,
które porozrzucała po całym pokoju, jak to często miała zwyczaju. Nie mogła
zrozumieć, dlaczego jej notesik znajdował się pod hotelowym łóżkiem, ale
postanowiła w to głębiej nie wnikać. Kiedy wszystkie rzeczy znalazły się w
wielkiej, brązowej torebce, odetchnęła z ulgą. Miała ledwie ponad godzinę, żeby
dostać się do budynku studia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Pożegnała się z Craigiem przelotnym
pocałunkiem i poprosiła, żeby zostawił klucze w recepcji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Sama opuściła pokój w pośpiechu i
złapała jedną z taksówek stojącą przed hotelem. Dzięki Bogu, że paparazzi
jeszcze nie dostali wiadomości, że wróciła do Anglii. Mężczyźnie podała adres
wytwórni, a sama wygrzebała z wielkiej torebki słuchawki i swojego iPhone’a.
Playlistę zaczęła od swojej ulubionej piosenki, a mianowicie The Monster,
Eminema. Oparła głowę o chłodną szybę i obserwowała, kompletnie niezmieniony od
jej ostatniej wizyty, zabudowany krajobraz Londynu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Podróż była długa i nieco nużąca,
aczkolwiek niedawno urozmaicona lista nieco ją ułatwiła. Raz postanowiła wyciągnąć
jedną ze słuchawek, by usłyszeć co leci w radiu. Kiedy usłyszała Bind Ur Love
po raz setny, natychmiast wróciła do słuchania kawałków na telefonie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Pod budynkiem studia znalazła się
kwadrans przed czasem. Miała jeszcze czas na jednego papierosa. Rozejrzała się,
czy aby nikt jej nie śledził, lub nie przyglądał się dłużej niż kilkanaście
sekund. Kiedy doszła do wniosku, że wszystko było bardziej niż w porządku,
wyciągnęła paczkę złotych Marlboro. Przez bite pięć minut szukała w wielkiej
torebce zapalniczki i pacnęła się w czoło, kiedy znalazła ją w małej kieszonce
znajdującej się z boku. Malutki płomyczek zatańczył na końcu papierosa i już
mogła się rozkoszować nikotyną przenikającą do jej płuc. Wiedziała, że będzie
za to pokutować, aczkolwiek nie mogła pokonać tego uzależnienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Zgasiła papierosa czubkiem buta i
była gotowa na spotkanie z kolejnym z urzędników. Przecież niemożliwe, żeby… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Witaj, Cher. Zapraszam do mojego
gabinetu. – Tuż przed nią wyrosła postać Simona Cowella. W tym samym czarnym
swetrze. Cher zakładała, że musi mieć kilkanaście par. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> -Simon? – wyjąkała, cofając się o krok. Po
chwili opamiętania grzecznie podążyła za Cowellem do gabinetu dwieście
dwanaście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Jeśli na posterunku był Simon
Cowell, to wiedz, że miałeś przechlapane. Cher żałowała tego zapalonego przed
chwilą papierosa i przy okazji wszystkich złych uczynków, których dokonała, a
które zapewne nie umknęły właścicielowi Syco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Kolejne zaskoczenie czekało na nią w
gabinecie dwieście dwanaście. Znajdowało się w nim więcej niż pięć osób, jednak
Cher była tak zaskoczona tym faktem, że omal nie wypuściła torebki z rąk.
Wszyscy wlepili w nią wzrok i poczuła się nieco niezręcznie. Jednak to nie było
najgorsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Właściciel zielonych tęczówek natychmiast
spuścił wzrok, starając się nie zwracać na nią najmniejszej uwagi. Czubki jego
butów były dużo ciekawszym widokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher w końcu ogarnąwszy nową
sytuację, zajęła jedyne wolne miejsce, znajdujące się obok uśmiechniętej
szatynki. Za wszelką cenę próbowała nie zerkać na chłopaka, co on także
próbował czynić. Nie wychodziło im to zbyt dobrze, bo ciągle posyłali w swoją
stronę nieśmiałe spojrzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Zapewne zastanawiacie się po co
was tutaj ściągnąłem. – zaczął mężczyzna, siadając za wielkim biurkiem. – Jako,
że zbliża się okres świąteczny… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Jest dopiero sierpień, Simon –
zakpiła blondynka, przerywając wywód. Ten spiorunował ją wzrokiem, a atmosfera
w pomieszczeniu stała się jakby lżejsza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Dziękuję za przypomnienie, Perrie.
Ale zebrałem was tutaj, żeby was poinformować, że w ciągu najbliższego miesiąca
nagrywacie singiel na potrzeby charytatywne. Zdaję sobie sprawę, że każde z was
miało napięty grafik ostatnimi czasy, jednak mam nadzieję, iż nie będzie to
stanowiło zbyt wielkiego problemu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Po pomieszczeniu rozległ się
przeciągły jęk, jednak nikt nie zaprotestował. Cher chłodno to przekalkulowała
i doszła do wniosku, iż nie musi się buntować. Im mniej czasu spędzi na
przygotowaniach do ślubu i z rodziną tym mniej ucierpi na tym jej psychika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cowell wyciągnął z szuflady kartki z
przygotowanym wcześniej tekstem. Ich tekściarzy kosztowało całkiem sporo
uzyskanie wszelkich możliwych papierków umożliwiających wykorzystanie kawałków
tekstów z innych, dość popularnych piosenek. Jednak Simon był zadowolony z tej
pracy. Po spędzeniu nad tym prawie połowy roku, nareszcie mógł wręczyć każdemu
gotowy tekst. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Tekst nie jest zaznaczony. –
zauważył jeden z chłopaków, przyglądając się kartce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Owszem, Niall. To już leży w
waszej gestii jak się nim podzielicie. Oczywiście, jeśli będzie trzeba, będę
interweniował, ale wydaje mi się, że jesteście wystarczająco dorośli, żeby
zrobić to samemu. – Cher miała dziwne wrażenie, że Cowell zwracał się bezpośrednio
do niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Mężczyzna nie miał już nic więcej do
powiedzenia, dlatego cała gromada wytoczyła się z gabinetu. Wszyscy zdawali się
rozmawiać między sobą, dlatego Cher była zagubiona. Chciała się ulotnić, jednak
reszta chciała jak najszybciej podzielić ten tekst. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Ktoś położył jej dłoń na ramieniu.
Odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętego Zayna, z otwartą paczką papierosów.
Nieznacznie przytaknęła i już chwilę później znaleźli się na dworze. Lloyd
zdecydowanie tego potrzebowała, gdyż ta cała sytuacja była ponad nią. A poza
tym, nikt nie pogardziłby ofiarowanym papierosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Uzależnienie łączy ludzi, co? –
zagadnął Malik, a Cher zaśmiała się w odpowiedzi. Miał zdecydowaną rację. – Co
sądzisz o tym szaleństwie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Że to czysty idiotyzm. Liczyłam na
przerwę, a tu Simon wyskakuje jak Filip z konopi z tym singlem. Spróbuj
odmówić, a będziesz na czarnej liście do końca świata. – westchnęła,
wypuszczając dym z płuc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Malik przytaknął, a Cher wyciągnęła
z torebki paczkę Marlboro. Niedane jej jednak było odpalenie drugiego
papierosa, gdyż znalazła się w czyichś ramionach. Ta osoba prawie miażdżyła jej
żebra i zabierała oddech. Doszła do wniosku, że w końcu musi rzucić palenie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Niall, uwielbiam cię, ale zabijesz
mnie. – wykrztusiła pokasłując. Dojrzała resztę gromadki, w tym szatyna, który
omal nie zabijał jej wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Tęskniłem za tobą, Cherbear. –
powiedział, wypuszczając ją z objęć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Niall jako jedyny z całej piątki
pozostawał z nią w stałym kontakcie. Zawsze mogła liczyć na miłego smsa, czy
też rozmowę przez różnego rodzaju komunikatory. Wymieniali się swoimi
doświadczeniami i na bieżąco informował ją o sprawach, które miały dla niej
znaczenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> W końcu przywitała się z całą
resztą. Z uśmiechniętym Liamem, który sam ją do siebie przygarnął, z
dziewczynami, które widziała całkiem niedawno, kiedy to wraz z Lovato obmawiały
szczegóły nadchodzącej trasy. A na końcu z Louisem, który szarmancko pochwycił
jej dłoń i ucałował jej wierzch, powodując na jej ustach szeroki uśmiech. Na
końcu stał Harry. Cher podeszła bliżej, nie wiedząc, czy ma się do niego
przytulić, czy wyciągnąć dłoń. Jej żołądek zbił się w ciasną kulkę, a w głowie
powstało miliony czarnych scenariuszy. Jednak wszystko się odmieniło, kiedy
Styles zwyczajnie ją do siebie przyciągnął i przytulił, najmocniej jak
potrafił. Zdawać by się mogło, że całe towarzystwo odetchnęło z ulgą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Cześć, Haz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Cher… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Dziewczyna pokręciła głową. Nie
chciała teraz o tym rozmawiać. Wolałaby nigdy o tym nie rozmawiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - To idziemy do McDonalda? – klasnął
w dłonie Niall, powodując wybuch śmiechu u zebranych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> On nigdy nie przestawał być głodny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;">xxx<o:p></o:p></span></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Cher nie wychodziła z podziwu, jak
taka duża grupa sławnych osobowości umknęła dziennikarzom. Bez najmniejszych
problemów dostali się do najbliższego Mcdonalda i zajęli miejsce w zacisznym
miejscu, żeby stworzyć później z niego najgłośniejszy zakątek restauracji.
Ilość jedzenia, które zamówili mogłaby spokojnie wyżywić armię, a ich śmiechy
rozlegały się salwami, jednak nie przeszkadzały one pozostałym klientom. Wręcz
przeciwnie – możliwość przyglądania się największym gwiazdom brytyjskiej
estrady zdawała się być dla nich wystarczającą rekompensatą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry, a co z tym tatuażem? –
spytała Cher, próbując powstrzymać kolejne napady śmiechu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Styles spojrzał na nią zdecydowanie
zdezorientowany, po czym spojrzał najpierw na swoje, a później na dłonie Cher.
Nie miał bladego pojęcia o jakim tatuażu mówiła Lloyd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Obiecałeś wytatuować sobie moją
twarz na łydce. – przypomniała mu, a Harry pacnął się otwartą dłonią w czoło.
Kompletnie o tym zapomniał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Możemy to zrobić jeszcze dzisiaj.
– odparł, wykonując przy tym zabawny ruch brwiami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Harry! – Cher zasłoniła usta
dłonią, próbując powstrzymać kolejny wybuch śmiechu. Cała reszta mogła
odetchnąć z ulgą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Oboje postanowili zagrać, przed
resztą. Żeby nie wzbudzać większych podejrzeń odnosili się do siebie z wielką
życzliwością. Tak, jakby nigdy nic się nie stało. Jakby przeszłość, którą oboje
nosili na barkach nie miała najmniejszego znaczenia. Tak, jakby serca obojga
nie zachowywały się jak szalone, kiedy to drugie znajduje się w promieniu
metra. Jak gdyby Harry nie chciał zrobić wielu rzeczy, których obrazy podsuwał
mu umysł. Jakby Cher nie chciała uciec jak najdalej stąd, byleby nie znajdować
się w pobliżu lokatego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> - Ej, Zayn? Co ty, śpisz? – zaczął
Horan, przyglądając się brunetowi, który oparł się wygodnie o ścianę. Jego na
wpół przymknięte oczy były skupione na siedzącej naprzeciwko Perrie i
faktycznie wyglądał jakby spał. – Perrie, powinnaś go postawić do pionu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Louis, który chciał ugasić
pragnienie, wypluł całą zawartość swojej jamy ustnej wprost na Liama, a ten
parsknął głośnym śmiechem. Kiedy do wszystkich dotarł podtekst tego niewinnego
zdania wybuchnęli oni głośnym śmiechem. Niektórzy zgięli się wpół na swoich
miejscach. Twarz Perrie przybrała koloru dorodnego pomidora, a Zayn zakrztusił
się powietrzem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Georgia; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-fareast-font-family: Georgia;"> Horan ponownie wygrał. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Breathing one,<br />
And I smile.<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://24.media.tumblr.com/f2cf6f2d7b86c2b1d4f29a4bd621f7ec/tumblr_mso1d3ps9X1reskqio9_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://24.media.tumblr.com/f2cf6f2d7b86c2b1d4f29a4bd621f7ec/tumblr_mso1d3ps9X1reskqio9_250.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Praise the Lord. Piątek, piąteczek, piątunio. Jak obiecałam - rozdziały będą pojawiały się regularnie co dwa tygodnie. Chyba, że trafi się jakiś dobry tydzień i będę mogła w międzyczasie wrzucić kolejny. Akcja będzie się ciągnęła mniej więcej do rozdziału... szóstego. Czy coś. Życzę wam miłych ferii (które ja niestety mam na końcu - ZA CO?!). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Całuski xoxo </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-79114675561462046192014-01-10T10:09:00.002-08:002014-01-10T11:15:07.032-08:00rozdział pierwszy | peroxide<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US;">You’re like a train that’s running
out of steam<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US;">You’re losing track, should’ve
stopped way back<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Cher pakowała ubrania do niewielkiej torby podróżnej. Po
skończonej trasie i promocji drugiego singla potrzebowała odpoczynku od tego
zgiełku, który panował dookoła jej osoby. Przy pakowaniu kolejnej szmatki w
ręce wpadło jej zdjęcie. Zdjęcie z Craigiem. Postronnej osobie wydawać by się
mogło, że była szczęśliwa, ale czy była? Czy widmo wydarzeń sprzed trzech lat
wciąż nie pojawiało się w jej snach? Tylko szatynka znała odpowiedź na to
pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Westchnęła cicho i wraz z zeszytem z tekstami piosenek i
zdjęciem spakowała niewielką szkatułkę. Nikt poza nią samą nie wiedział, co się
w niej znajdowało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Powrót do rodzinnego Malvern zdawał się najlepszym
wyjściem. Jedynie w domu mogła odnaleźć chwilę spokoju. Potrzebowała tego przed
zbliżającymi się wydarzeniami, które miały odmienić jej życie, a które
bezpośrednio powiązane były z pierścionkiem znajdującym się na serdecznym palcu
jej prawej dłoni. Tak bardzo chciała, żeby to wszystko było już za nią. Żeby
mogła postawić mur pomiędzy teraźniejszością i przeszłością i każdego dnia
umacniać ten mur. Z drugiej jednak strony, hipotetycznie rzecz ujmując, ten mur
był kruchy niczym porcelanowa filiżanka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Nieprzyjemny gwizd wiatru wdał się przez uchylone okno i
spowodował gęsią skórkę na jej odkrytych ramionach. Kto by pomyślał, że w
sierpniu, w jednym z najbardziej słonecznych miast w całych Stanach
Zjednoczonych, będzie panował tak nieprzyjemny wiatr. Zamknęła okno i chwyciła
bluzę, którą rzuciła na fotel kilka dni wcześniej. Lloyd nie była zbyt skora,
żeby opanować cały ten bałagan powstały w pokoju wskutek pakowania. W jej
zamierzeniu to był zwyczajny artystyczny nieład, a każda rzecz mogła się
przydać. Jak na przykład bluza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Jesteś gotowa? – do pomieszczenia wpadł Craig i omal
nie zabił się o leżącą w przejściu gitarę. – Chyba jednak nie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Cher posłała mu szeroki uśmiech i rozłożyła ramiona. Nie
znał jej od dwóch dni i wiedział, że była wielką bałaganiarą i ciężko u niej o
dobrą organizację. I nienawidziła pakowania. Kiedyś przeczytała, że kobieta
pakuje dwadzieścia sześć rzeczy niepotrzebnych. Ona była zdania, że wszystko
jest niepotrzebne. No, może, poza zeszytem z nutami i szkatułką, z którą się
nie rozstawała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Pomóc ci? – spytał jeszcze, nie chcąc wchodzić w głąb
pokoju. Dziewczyna pokręciła przecząco głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Wtedy mężczyzna opuścił pomieszczenie, pozostawiając
Lloyd samą ze swoimi myślami. Spakowała do walizki kolejne dwie bluzy, kierując
się zdrowym rozsądkiem. Zdawała sobie sprawę, że w Anglii nie doświadczy tak
słonecznej pogody jak na zachodnim wybrzeżu Stanów. To był jeden z niewielu
minusów tej podróży.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Wylot ze Stanów, ku uciesze dziewczyny, nie był opóźniony
i po siedmiu godzinach lotu mogła wysiąść na brytyjskim Heathrow. Nie powitały
jej flesze aparatów. Jedynie kilka młodszych dziewczyn ją zaczepiło. Podpisała
im zdjęcia, uśmiechnęła się do kilku fotografii. Prozaiczne czynności, których
wykonywanie sprawiało jej przyjemność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Zegarek wskazywał dziewiątą wieczór. Oboje nie widzieli
najmniejszego sensu, żeby nocą tłuc się ze stolicy do oddalonego o ponad sto
pięćdziesiąt mil Malvern.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Napisała krótkiego smsa do rodziców, że szczęśliwie
dotarli i przenocują w jednym z londyńskich hoteli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Gdyby jednak życie było proste i bezproblemowe… W dwóch
pierwszych hotelach spotkali się z odmowami, ze względu na brak miejsc. Kolejne
minuty mijały, a oni krążyli po ulicach stolicy i stawali w kolejnych korkach.
Cher ogarniała narastająca irytacja, a fakt, że Craig nie zamienił z nią słowa
od przylotu, jedynie bardziej ją drażnił. Została wprowadzona w taki stan, że
nawet światła latarni padające na czyste chodniki, cicha muzyka wydobywająca
się z radia i ludzie za przyciemnianą szybą wydawali się najbardziej irytującymi
rzeczami na całym świecie. Rozmasowała obolałe skronie i starała się skupić na
jednym punkcie za oknem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Chętniej grzałaby się w kalifornijskim słoneczku, aniżeli
uganiała się po deszczowej Anglii. A to sukienka, a to ceremonia, a to inne,
mało ważne szczegóły, które zdaniem jej rodziny były kluczowe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Cher, wszystko w porządku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Ukryła, jak bardzo zirytowało ją to pytanie. Nic nie było
w porządku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Ta, w porządku. Znajdźmy ten hotel, jestem zmęczona –
odburknęła w odpowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Po przejechaniu połowy miasta, taksówkarz zatrzymał się
przed kolejnym z budynków. Craig wysiadł z samochodu i szybkim krokiem ruszył w
stronę recepcji. Miał już dość kwaśnej miny Cher, którą obwiniała go za całe
zło tego świata. W recepcji napotkał mężczyznę w średnim wieku. Jego uśmiech
nie zwiastował niczego dobrego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Przykro mi… nie mamy wolnych miejsc – westchnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Craig usilnie próbował go przekonać, że są zmęczeni oraz
że to kolejny hotel, który odwiedzili. Nic nie wpływało na jego decyzję.
Westchnął zrezygnowany i miał już wracać do taksówki, kiedy nagle oczy
mężczyzny zaświeciły niczym dwie pensówki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Panna Lloyd! Witamy w naszych skromnych progach –
powiedział, natychmiast wychodząc zza dębowego kontuaru. Jego twarz rozjaśnił
fałszywy uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Craig wywrócił teatralnie oczami – nie tolerował takiego
zachowania, jednak musiał do niego przywyknąć. W końcu jego narzeczoną była ta
panna Lloyd. Nielubiana w Wielkiej Brytanii, aczkolwiek popularność pozostawała
popularnością. Co on mógł z tym fantem zrobić? Mężczyzna omal by się nie zabił,
byleby dać Cher pokój. Jakby nie mogła zrobić tego wcześniej. Ale nie znał jej
od wczoraj, wiedział, że zrobiła to specjalnie. Chciała napawać się jego
porażką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Przeprowadziła miłą konwersację z mężczyzną, wręczyła mu
kartkę z autografem i odebrała zestaw kluczy. Bycie sławnym miało swoje plusy,
które znacznie przyćmiewały minusy. Cher jawnie to wykorzystywała. Wystarczył
jeden uśmiech, kilka słów i miała wszystkich u swoich stóp. Dosłownie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Trzydzieści minut później znajdowali się w apartamencie,
który wielkością mógłby posłużyć dwudziestu osobom, a nie dwóm. Z wielkiego
tarasu rozciągał się widok na Londyn, który nocą był jeszcze piękniejszy niż za
dnia. Oświetlony przez miliony lamp ulicznych i światło księżyca, odbijające
się w Tamizie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Idę wziąć prysznic – oznajmiła Lloyd, wyciągając z
walizki piżamę w różowe kotki. Pomimo dwudziestu lat na karku, wciąż mogła
ubierać się w dziale dziecięcym. Monk wyśmiewał tą przywarę, jednak była ona
urocza i jedyna w swoim rodzaju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Craig w tym czasie postanowił się przewietrzyć na
balkonie. Z tylnej kieszeni dżinsów wyciągnął paczkę złotych Marlboro i odpalił
jednego z papierosów. Miał chwilę na zebranie myśli w jedną, logiczną całość.
Cher chodziła wściekła jak osa od przeszło tygodnia. Nie wiedział co było tego
powodem, a tym bardziej nie chciał się narażać jeszcze bardziej, bezpośrednio
ją o to pytając. Zaciągnął się, pozwalając aby jego płuca wypełnił dym. Dawało
mu to tymczasowe ukojenie, jednak wiedział, że wszystko się prędzej czy później
kończy, a on będzie musiał stawić czoła wściekłej narzeczonej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Wrócił dopiero, kiedy kątem oka dojrzał Cher pakującą się
do łóżka. Zatrzasnął za sobą balkon i zajrzał do swojej walizki. Szatynka
leżała odwrócona do niego plecami i nie odezwała się ani słowem. W tym układzie
postanowił wziąć długi prysznic, podczas którego spłukał z siebie wszystkie
emocje całego dnia. Wyszedł z zaparowanej łazienki i pierwsze, co przykuło jego
uwagę, to Cher zakopaną po uszy w pościeli. Oczywiści musiała przeciągnąć ją tak,
że nie zostawiła dla niego ani kawałka. Miał nadzieję, że w którejś z wielkich
szaf znajdzie jakiś koc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Jego poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Nie znalazł
nawet skrawka materiału. Mógł jedynie mieć nadzieję, że Cher w końcu zrobi się
gorąco i odrzuci pościel na jego stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Już przyłożył głowę do miękkiej poduszki, kiedy telefon
Cher zaczął dzwonić wraz z tym swoim upierdliwym dzwonkiem, którego tak bardzo
nienawidził. Dziewczyna rzadko wspominała o czasach, kiedy przyjaźniła się z
tymi chłopakami, ale zawsze, ale to ZAWSZE ustawiała ich piosenki na dzwonek. I
to najczęściej te części z solówkami tego najmłodszego – nie pamiętał jak się
nazywał, ale często widział przeróbki zdjęć z Cher i nim w roli głównej.
Irytujące, aczkolwiek nauczył się to ignorować. Niechętnie podniósł się do
pozycji siedzącej i sięgając przez szatynkę, starając się jak najmocniej by jej
przypadkiem nie obudzić, chwycił jej telefon i odebrał, zanim rozmówca
postanowił się rozłączyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Tak? – spytał, starając się ukryć ziewnięcie. Było
grubo po pierwszej, a on nie zmrużył oka w samolocie nawet na godzinę, gdzie
szatynka przespała większą część podróży.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Czy to telefon Cher Lloyd? – usłyszał w odpowiedzi dość
niepewny, męski głos. Skądś go kojarzył, jednak nie był pewien skąd.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Tak, jednak nie była w stanie odebrać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - To wspaniale, czy mógłby pan przekazać jej, żeby
stawiła się na spotkanie w wytwórni jutro o godzinie jedenastej rano?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - W Los Angeles? – Wolał się upewnić zawczasu, zanim
poinformuje Cher o spotykaniu na drugim końcu świata. Znając jej humorki
zapewne rzuciłaby w niego czymś, co miałaby pod ręką i warknęłaby, że ma się
nie mieszać w sprawy jej kariery.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - To raczej niemożliwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Dlaczegóż to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Obecnie znajduje się w Londynie. – Nie był pewny, czy
podając tą informację robi dobrze, ale wydawał się to ktoś ważny. Głos wydawał
się być znajomy, jednak nie potrafił go skojarzyć w konkretną osobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - To nawet lepiej! I w takim wypadku przepraszam, że
niepokoję o tak późnej godzinie. Czyli mógłby pan jej przekazać, żeby stawiła
się na spotkaniu w siedzibie Syco Entertaiment o godzinie jedenastej rano? W
gabinecie numer dwieście dwanaście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Oczywiście, przekażę jej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - W takim wypadku życzę dobrej nocy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> I tyle z rozmowy. Craig był nieco zdezorientowany, jednak
musiało to być całkiem ważne, skoro dzwonili o tej porze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Odłożył telefon na swoje miejsce i w końcu przyłożył
głowę do poduszki. Cher w tym samym czasie odwróciła się w jego stronę – w jego
mniemaniu wyglądała tak słodko, niewinnie. Zniknęła ta kwaśna maska dnia
dzisiejszego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Sięgnął do wyłącznika światła i sprawił, że w
pomieszczeniu zapadła ciemność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> - Kocham cię, Cher – szepnął jeszcze, zanim pozwolił
zmysłom pognać w stronę krainy Morfeusza. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Peroxide, you ask why<br />
You ask why it all fell apart.<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMYgPb51aWF_7YgC-DT3ua-qpHASuH5ENs4oddMVis_hv9raxTwVpbLarkKQW-E7wxxx_X0bsxxB9a2IOjE3Q0ueSoZz6YkLjjmYv1Qqk8a2XWJy18pPver8HYPo61c9pZ6pCEVswaPmw/s1600/tumblr_mjbw7f8WIU1r4ukaio1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMYgPb51aWF_7YgC-DT3ua-qpHASuH5ENs4oddMVis_hv9raxTwVpbLarkKQW-E7wxxx_X0bsxxB9a2IOjE3Q0ueSoZz6YkLjjmYv1Qqk8a2XWJy18pPver8HYPo61c9pZ6pCEVswaPmw/s1600/tumblr_mjbw7f8WIU1r4ukaio1_500.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
No więc, jak mówiłam tak jest. Rozdział pierwszy. Kolejny za dwa tygodnie [24.01]. Od razu chciałabym podziękować mojej kochanej becie aka Stajlsikowi. Jesteś kochaniutka! ♥</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Rozdział może być lekko przynudnawy, ale początki zazwyczaj takie są. Przynajmniej moje. Od drugiego rozdziału akcja się rozkręci. Obiecuję! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
To tyle ode mnie. Kocham was! </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-43884944417548304872013-12-31T10:16:00.004-08:002013-12-31T10:17:21.839-08:00prolog.<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I don't
care what anyone says<br />
'Cause you and I are bigger than this<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> </span></b><b><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- O czym pomyślałeś, kiedy zobaczyłeś ją po
raz pierwszy? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - O tym, że zwiastuje kłopoty. Ale
co ja mogłem. Byłem zwyczajnym gówniarzem, ona też. Ale chciała grać wielką
panią niezależną. W pewnym stopniu jej to wyszło. Wyjechała, podbiła świat. My
też. Spotkanie po latach było niczym kubeł zimnej wody. Bo wiesz… Było coś, o
czym wolałbym nigdy nie zapomnieć, a ona… Zaręczyła się. Planowała ślub. Ta
wiadomość była niczym nokaut. Wiedziałem, że będzie kłopotem, ale nie aż takim.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Czy wiedziałaś, jakie konsekwencje poniosą twoje wybory? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A co ja mogłam wiedzieć? Proszę
cię. Miałam siedemnaście lat. Nie wiedziałam, co jest prawdziwe, a co jest
jedynie wymysłem mojego serca. Wydawało mi się, że potrafię się od tego
uwolnić. Jednak nigdy nie uwolniłam się od widma przeszłości. Ono cały czas
ciągnęło się za mną. A potem… Przyjechał, dwa tygodnie przed planowanym ślubem.
I to wszystko zdało się takie prawdziwe… Nie sądziłam, że moje decyzje wpłyną
tak na to, co pomiędzy nami jest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Cofnąłbyś czas, gdybyś mógł? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie. Może nie wszystko powiodło
się po mojej myśli, ale nie cofnąłbym czasu, żeby to zmienić. Może i wiązało
się z nią miliony negatywnych wspomnień, ale jeśli bym to zrobił straciłbym
także te dobre, a na to nie mógłbym pozwolić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dlaczego wyjechałaś tak szybko? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Bo myślałam, że jeśli odetnę się
od wspomnień te znikną. Jednak to nie takie proste i wszyscy doskonale o tym
wiemy. A poza tym… Nie w sposób zapomnieć o tych oczach. Można wiele wyprzeć z
pamięci, ale nie to… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Słyszałeś jej ostatni singiel? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Trudno byłoby o nim nie usłyszeć.
Był dosłownie wszędzie. Zabawny był fakt, że wszyscy uważali, że to piosenka
dla niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
O kim był twój ostatni singiel? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wolałabym pozostawić to w słodkim
sekrecie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I will
bind your love to me.<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRz7XagLg6kWwCOPCZvGH-sz4rfrLjRW3xqZVJYV-ORej9Fay0l2X4zLGUILqrYiIef6q2WFgkEMbWjEFoe90jh0-pirm7UIK7f_KY3m0-VZpefSDxIG-4vZFp9QYHyqrq6JViouzrgb0/s1600/tumblr_m7fc3x0CsB1qi8s14o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRz7XagLg6kWwCOPCZvGH-sz4rfrLjRW3xqZVJYV-ORej9Fay0l2X4zLGUILqrYiIef6q2WFgkEMbWjEFoe90jh0-pirm7UIK7f_KY3m0-VZpefSDxIG-4vZFp9QYHyqrq6JViouzrgb0/s1600/tumblr_m7fc3x0CsB1qi8s14o1_500.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(c) tumblr</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
A więc... Witam. Tak? No tak. Nie wierzę, że to publikuję i w ogóle. Ale to opowiadanie jest za dobre do trzymania w szufladzie. Bynajmniej moim zdaniem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Krótkim słowem wstępu - ostatnim singlem Cher jest Bind Ur Love, a czas od sierpnia do grudnia jest nagięty przeze mnie do fabuły opowiadania. Więc proszę nie wytykanie mi błędów terminarza :). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
A poza tym - życzę miłego czytania i mam wielką nadzieję, że opowiadanie znajdzie swoich czytelników. Komentować może każdy więc... no wiecie, co macie robić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><u>Prolog dedykuje Pinky.</u></b> (żeby nie było) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
i przy okazji życzę wam szczęśliwego Nowego Roku, żuczki <3. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></i></div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2464342496993809133.post-29301850550097467332013-12-26T17:04:00.002-08:002013-12-26T17:05:07.235-08:00<h2 style="text-align: center;">
</h2>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-size: 90pt; line-height: 115%;">SOON</span></h2>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 90.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
iluminesencehttp://www.blogger.com/profile/13447923537753169567noreply@blogger.com0